"Kajtek i Koko": "Poszukiwany Zyg-Zak" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 28-10-2009 18:39 ()


Wymieniając tytuły należące do kanonu polskiego komiksu nie sposób nie wspomnieć o dokonaniach nieżyjącego już Janusza Christy. Wszyscy kojarzą go z przygodami Kajko i Kokosza albo Kajtka i Koka. Często zapominamy, że w początkowym okresie twórczości, urodzonego w Wilnie artysty, dominowały historie odmienne od tych powszechnie znanych. Janusz Christa zawsze zaskakiwał nietuzinkowym humorem, zabawnymi czy też kryminalnymi historyjkami.

Kolejnym zbiorkiem jego prac opublikowanym przez Egmont jest „Kajtek i Koko: Poszukiwany Zyg-Zak” - trzy opowieści z wczesnej twórczości Christy. Tytuł może być trochę mylący, bowiem w żadnej z zaprezentowanych historii nie pojawia się postać Koka (pojawił się dopiero w 1961 r.), którego brak udanie wypełnia nieprzewidywalny wynalazca, profesor Kosmosik.

Na początku była „Przygoda”, potem Christa tworzył paski komiksowe do „Wieczoru Wybrzeża”. Na łamach gdańskiej gazety narodziła się postać Kajtka-Majtka.  W pierwszej historii zatytułowanej „Niezwykłe przygody Kajtek-Majtek": "Latający Holender” (1958 r.) śledzimy losy dzielnego marynarza, który musi w pojedynkę rozwikłać kryminalną zagadkę. Z pokładu motorowca "Kakaryka" zniknął drogocenny ładunek. Załoga jest przekonana, że sprawcą całego nieszczęścia jest osławiony statek piratów, Latający Holender. Jednak przeczucie nie daje Kajtkowi spokoju, dzielny marynarz postanawia na własną rękę odnaleźć przebiegłego złodzieja.

Od razu widać, że jest to jeden z pierwszych komiksów stworzonych przez Christę. Autor poszukuje  jeszcze własnego stylu  (wielokrotnie wspominał, że inspirował się Disneyem). Historia utrzymana jest w marynistycznym klimacie, obfitująca w komiczne sytuacje i kapitalne żarty.

Kolejną historyjką jest „Profesor Kosmosik i Marsjanie”, gdzie marynarz wraz ze zwariowanym naukowcem starają się wyruszyć z misją na Marsa. Niestety tajemniczy nieznajomy ciągle sabotuje ich ambitny projekt. W końcu, po kilku fortelach Kajtka, udaje się bohaterom dotrzeć na Czerwoną Planetę. Przybysze z Ziemi na marsjańskim globie nie są witani chlebem i solą. Wprost przeciwnie, autochtoni boją się, że obcy przywieźli ze sobą groźne choroby, z których na czoło wysuwa się zamiłowanie do wojen. Ukryte w kadrach pacyfistyczne przesłanie oraz odniesienie się do politycznej sytuacji ówczesnego okresu to częste zabiegi stosowane przez autora, preferującego krytykę zakamuflowaną  w humorystycznych paskach.

Ostatnią opowieścią w zbiorku jest „Poszukiwany Zyg-Zak". Profesor Kosmosik i Kajtek po powrocie ze średniowiecznych wojaży wpadają na trop słynnego skarbu znajdujące się w Złotopoju. Cenne znalezisko pragnie przywłaszczyć sobie Zyg-Zak, złoczyńca o wielu twarzach. Niczym Fantomas przywdziewa kolejne maski wodząc za nos bezsilnych oponentów. Nawet, jeżeli przebiegły rzezimieszek zostaje schwytany, to w mig ponownie wymyka się wymiarowi sprawiedliwości. Kim jest Zyg-Zak i jak udaje mu się ciągle wyprowadzać w pole bohaterów? Kryminalna zagadka, sensacyjna akcja, pościgi to cechy charakterystyczne tego epizodu. Każdy, kto czytał „Śladem białego wilka” albo „Londyński kryminał” znajdzie w "Zyg-Zaku" podobną atmosferę i formę opowieści.

Na podstawie powyższych historyjek zaznacza się widoczna różnica w warsztacie Christy. Rysunki z "Niezwykłych przygód Kajtka-Majtka" dokumentują krystalizowanie się stylu mistrza. Postaciom brak jeszcze późniejszej maestrii, a grafikom nienagannej kreski. Na przykładzie  Kajtka można  zauważyć ewolucje w stylu rysowania sopockiego twórcy. "W poszukiwanym Zyg-Zaku" marynarz wygląda już tak, jak pamiętamy z późniejszych albumów, chociażby serii w kosmosie.

Kolejną zmianą jest brak Koka, bez którego przygody Kajtka są niepełne. Rolę kompana „tymczasowo” pełni Profesor Kosmosik, nazwany przez Jerzego Szyłaka "rezonerem, czyli osobą stojąca z boku, ale dającą bohaterom impuls do działania". Taka iskra wprawiająca wydarzenia w ruch. Z zadania, jakie powierzył mu scenarzysta, wywiązał się poprawnie.

Janusz Christa pozostanie na zawsze niedoścignionym mistrzem groteski, rewelacyjnego stylu rysowania, żartów słownych i sytuacyjnych oraz wybornych dowcipów ukrytych w kadrach. Mimo że mistrz odszedł w ubiegłym roku, to jego dzieła na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Na jego komiksach wychowało się niejedno pokolenie Polaków i biorąc pod uwagę ciągłe reedycje i publikacje starszych materiałów, twórczość jednego z najznamienitszych rodzimych kreatorów komiksów szybko nie zostanie zapomniana. Jego dzieł nie trzeba rekomendować. To świetna lektura, do której można stale wracać. Szczerze polecam.

 

Tytuł: „Kajtek i Koko: Poszukiwany Zyg-Zak”

  • Scenariusz: Janusz Christa
  • Rysunek: Janusz Christa
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 05.10. 2009 r.
  • Liczba stron: 192
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: matowy
  • Druk: cz.-b.
  • Cena: 49 zł.

Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...