"Witajcie w Imperium!", czyli opis organizacji granicznej Reiklandu

Autor: Maciej "Sakwan" Sola Redaktor: S_p_i_d_e_r

Dodane: 02-05-2010 12:15 ()


Marco ze swą świtą powoli zbliżał się do potężnych przełęczy w Górach Szarych. Od kilkunastu dni podróżował z samej Tilei, aby dotrzeć do Imperium. Z uwagi na większe bezpieczeństwo podróży Przemierzał Bretonię, a nie wędrował Przełęczą Czarnego Ognia przez Księstwa Graniczne. Wiózł cenny ładunek dla samego Imperatora - Karla Franza - i należało zadbać o bezpieczeństwo.

W końcu dotarł do Przełęczy Uderzającego Topora. Przeprawa przez niegościnny teren trwała kolejne dwa dni.

-Psia krew! Na cóż te „naturalne granice” w sercu krain ludzi?! – wykrzyknął w swym płynnym, ojczystym języku, gdy wóz utknął po raz kolejny w błocie. Gdyby teraz ktoś ich zaatakował, byliby zdani wyłącznie na jego łaskę.

I stało się. Z kierunku Helmgartu docierały odgłosy młócenia błota przez kopyta koni. Marco odwrócił się w tamtym kierunku. Jego oczom ukazał się kolorowy sztandar, niesiony przez oddział wojsk granicznych Imperatora. Chwilę potem żołnierze już pomagali wydobyć wóz z błota. Jeden z nich, najwidoczniej dowódca, spojrzał na Marco i uśmiechnął się ukazując szczerbatą jamę ustną.

- Witajcie w Imperium! – zakrzyknął żołnierz Wielkiej Gwardii Górskiej.

Wstęp

Kiedyś trzeba zacząć. A jak najlepiej wprowadzić czytelnika do serii artykułów poświęconych protoplaście polskiego RPG – Warhammerowi? Odpowiedź jest prosta: przeprowadzając go przez granice największej krainy będącej pod władaniem ludzi. Oczywiście za pomocą tamtejszych Jednostek Górskich.

Należy zaznaczyć fakt, że wszystkie granice w Starym Świecie są czysto umowne, więc interpretacja poszczególnych odcinków może się różnić z punktu widzenia autora i czytelnika.

 

Wielka Gwardia Górska, czyli Rozbójnicy Marszałka z Reiklandu

Odkąd w górach pojawili się żołdacy, jest tu dużo spokojniej. Łorki już tu nie przyłażą, a ja mogę się skupić na mojej robocie z kupcami. Wiecie ło co mi chodzi, nie? Ale pamiętajcie – nikomu ani słowa.

- Rupert, boss przemytników z Gór Szarych

 

Oczywiście, że cieszę się z obecności w Górach Szarych Rozbójników Marszałka. Teraz mój syn ma robotę blisko domu, a i pieniędzy jest od razu więcej. Powiadają nawet, że Gwardziści wyrżnęli wszystkich Zielonoskórych z gór, a teraz pozostali przeklęci przemytnicy, przez których Imperium tylko cierpi, szczególnie w tych czasach.

- Meinolf Schaumer, rzemieślnik z Helmgartu 

 

Historia

Powstanie

Ciągłe wysyłanie regimentów żołnierzy Imperatora do Gór Szarych przynosiło mizerne skutki w walce na trudnym terenie. Ludzie byli dziesiątkowani i wracali do Altdorfu z „podkulonymi ogonami”. Podobny precedens miał miejsce w pozostałych pasmach górskich okalających Imperium, lecz żaden z Książąt-Elektorów nie przywiązywał znaczącej wagi do niebezpieczeństw zza gór – pokładali większą nadzieję w sąsiadach i sprzymierzeńcach.  

Jako pierwszy postanowił coś z tym zrobić Imperator Wilhelm III, przodek Karla Franza. Zwołał naradę swych doradców i dowódców w Altdorfie w 2432KI, na której dyskutowano o zagrożeniach i niebezpieczeństwach zza gór, jak i z samych gór. Naradzali się przez cały tydzień, nie wychodząc poza próg sali obrad. W końcu postanowili, aby utworzyć specjalne oddziały armii wyszkolone do walki pośród ośnieżonych szczytów.

Niestety, podjęcie w czasie spotkania decyzje okupione zostało krwią zebranych. Podczas obrad, radnych poniosły emocje i doszło do bójki. Jeden z posłów chwycił pozłacany nóż należący do elektorskiej zastawy stołowej i ugodził nim stojącego obok mężczyznę. Motywy mordercy nie zostały poznane, a jego samego po dwóch latach w lochach wypuszczono na wolność. Do tej pory w archiwum straży Altdorfu znajdują się dokumenty ze śledztwa dotyczące tego morderstwa.

Marszałek Gwardii Reiklandu, jako jedyny miał odwagę podjąć się zadania utworzenia Oddziałów Górskich w obrębie murów ich twierdzy. Imperator postanowił także, aby do każdej z prowincji granicznych został wysłany list z prośbą o utworzenie podobnych formacji w obrębie granic swoich prowincji, lecz większość posłańców nie powróciła do Altdorfu... 

 

Rozkwit

Intensywne szkolenia w Twierdzy Gwardii Reiklandu rozpoczęły się ponad miesiąc po podjęciu decyzji o utworzeniu specjalnych oddziałów. Marszałek, za zgodą Imperatora Wilhelma, nadał tym oddziałom nazwę Rozbójników Marszałka (pierwsi żołnierze rekrutowani byli więzień całego Reiklandu, ale oprócz tego w szeregi tej formacji wstępowali również szlachcice.  

Imperator zadecydował jednak, aby oficjalna nazwa brzmiała Wielka Gwardia Górska Reiklandu. Marszałek mianował się jej głównym zwierzchnikiem, odpowiadającym wyłącznie przed Imperatorem. Początkowo żołnierze byli szkoleni w poruszaniu się po ciężkim terenie, co zaowocowało wykluczeniem najmniej wytrzymałych. Często dochodziło do sporych starć pomiędzy wpływowymi ojcami co poniektórych żołnierzy, a dowódcami, którzy z rozkazu Marszałka mieli pozbywać się tych, którzy nie nadają się do tak wymagających warunków pracy. Zdarzało się, że owe starcia doprowadzały do uszczuplenia finansów Gwardii Reiklandu, a także cierpliwości oficerów i Marszałka. Jednak, jak miało się później okazać, owa selekcja przyczyniła się do ogromnej skuteczności Wielkiej Gwardii Górskiej, znanej pospólstwu jako Rozbójnicy Marszałka.

  

Pierwsze starcia

W 2434KI pierwsze oddziały Rozbójników Marszałka zostały wysłane do Gór Szarych w rejon Przełęczy Uderzającego Topora. RM miała za zadanie zabezpieczyć przełęcz przed grasującymi w okolicy bandami Zielonoskórych. Niemalże zaraz po trafieniu w wyznaczony rejon, każdy z oddziałów zmuszony był stoczyć potyczkę ze zgrają Goblinów bądź Orków. Ku miłemu zaskoczeniu dowódców, podlegający im żołnierze Rozbójników błyskawicznie przeszli do kontrataku miażdżąc przeważające siły wroga. Pierwszy tydzień walk okazał się niebywałym sukcesem. Rozgromiono aż siedem siedlisk Goblinów, tracąc łącznie nieco ponad stuosobowy regiment żołnierzy Rozbójników Marszałka.

Pokrzepiony sukcesem Wielkiej Gwardii Górskiej Marszałek wysłał kolejne oddziały do Gór Szarych w okolice Przesmyku Gisoreaux z podobnym rozkazem, jaki był nadany oddziałom z Przełęczy Uderzającego Topora. Misja ponownie zakończyła się wielkim zwycięstwem WGG, ale zostały poniesione większe straty z powodu intryg knutych na wyższych szczeblach władzy.

Przed wysłaniem oddziałów w rejon Gisoreaux, doszło do serii napaści na sierżantów i kilku nieuległych oficerów, na czym ucierpiało dowodzenie podczas Kampanii Gisoreaux. Oficjalnie stoi za tym altdorfska mafia, jednak w świątyni Sigmara w Altdorfie spoczywają dokumenty świadczące, że dopuściły się tego „podobne do szczurów człekokształtne istoty w ciemnych płaszczach”. Skaveny nie chciały dopuścić do wygnania z Gór Szarych ich sprzymierzeńców, którzy stanowili przykrywkę i ochronę kopalni Skavenów w okolicy Przesmyku Gisoreaux, o której do tej pory wiedzą tylko nieliczni awanturnicy przebywający w przytułkach Shallyi dla obłąkanych.

 

Umacnianie pozycji

Oddziały Rozbójników Marszałka, jako następne zadanie, otrzymały założenie ufortyfikowanych obozowisk u wyjść z Przełęczy Uderzającego Topora i Przesmyku Gisoreaux po stronie Imperium. Był to zalążek tworzenia umocnień tej formacji usytuowanych wzdłuż Gór Szarych na terenie Reiklandu, jednak przedsięwzięcie to nigdy nie zostało na dobre rozpoczęte i w dzisiejszych czasach można zobaczyć tylko i wyłącznie forty u wyjścia z Przełęczy (Helmgart), Przesmyku i Przełęczy Szarej Pani (Ubersreik).

Przez dziesięć kolejnych lat Rozbójnicy Marszałka nie stoczyli większych potyczek z Goblinami, co było znakiem, że Zielonoskórzy opuścili Reiklandzkie Góry Szare na dobre. Było to także oczywistym sygnałem dla przemytników, że można bezpiecznie szmuglować towary. W 2443KI Rozbójnicy Marszałka zanotowali spadek przejazdu kupców przez Przełęcz Uderzającego Topora, a co za tym idzie - zmniejszenie dochodów z podatków za przewóz towarów. Na tę wiadomość, starzejący się już Marszałek Gwardii Reiklandu, postanowił rozproszyć oddziały RM i utworzyć mniejsze drużyny działające pośród górskich szczytów, a także wysłać kilkunastu ludzi w roli agentów poszukujących grup przemytniczych do największych miast Reiklandu. Drużyny Wielkiej Gwardii Górskiej tropiły, ścigały i szpiegowały domniemane grupy szmuglerów i organizowały na nich zasadzki. Często takie przedsięwzięcia kończyły się rozlewem krwi, jednak większość kontrabandzistów była chwytana żywcem. Marszałek i dowódcy Rozbójników, znów zostali mile zaskoczeni skutecznością swoich podopiecznych.

W 2442KI jeden z oddziałów WGG natrafił na zniszczony wóz, obok którego leżało kilka zwłok zmutowanych przewoźników i dwa truchła czegoś, co kiedyś było najprawdopodobniej jakimś zwierzem pociągowym, jednak zostało potwornie wypaczone. Podobny los spotkał także sam wóz, którego deski przyjęły różnorakie kolory, słoje w deskach pozmieniały się w wykrzywione bólem twarze. Zawartość wozu została skradziona przed przybyciem WGG, więc nie czekając dłużej, żołnierze skrzesali sporych rozmiarów ognisko i spalili wszystko, a popioły zebrano do opróżnionych manierek i zabrano do świątyni Sigmara w Altdorfie.

 

Wielki Nabór

Pewna praca i niemały żołd skłaniał młodych Reiklandczyków do wstąpienia w szeregi Rozbójników Marszałka, a przyjmowani byli niemal wszyscy, którzy spełniali wymogi fizyczne. Wzrost liczebności żołnierzy RM był najbardziej zauważalny w 2443KI. Z tego powodu Marszałek zwołał zebranie wszystkich wyżej postawionych dowódców Gwardii Reiklandu, przedstawiciela największej gildii kupieckiej z Altdorfu, krasnoludzkich inżynierów z Ubersreiku i przedstawiciela Imperatora Wilhelma III.  

Zebrani przez trzy dni radzili na temat utworzenia strażnic wzdłuż Gór Szarych. Postanowiono, że strażnice będą wznoszone w odstępach między sobą wynoszących 15 km. W ten sposób miała powstać Linia Krüghoffena – od nazwiska Marszałka Gwardii Reiklandu. Niestety, pomysł ten szybko upadł z powodu ogromnych kosztów wzniesienia 40 strażnic na niemal 600-kilometrowym odcinku. Jedyne pozostałości po Linii Krüghoffena w czasach Karla Franza to kamienne budynki w murach Helmgartu i drugi w kamieniołomach Ubersreiku. Tylko te dwie strażnice zajęły trzy lata pracy Imperialnym robotnikom pod komendą krasnoludzkich inżynierów z Ubersreiku. Po dziś dzień fortyfikacje RM prezentują sobą wysoki poziom architektury obronnej.

W 2445KI zmarł główny zwierzchnik Rozbójników Marszałka i Marszałek Gwardii Reiklandu – Walbreht von Krüghoffen. Przyczyną śmierci był atak serca we śnie we własnym łożu (w rzeczywistości został otruty przez kult Slaanesha – którego członkiem był za młodu). Dla RM była to wielka strata, bowiem zaraz po jego śmierci projekt organizacji sprawującej pieczę nad Górami Szarymi podupadł. Od tego wydarzenia żołnierzy RM traktowano jak zwykłych rozbójników, pracujących tylko ze względu na łaskę Imperatora.  

O znaczeniu RM przypomniał sobie dopiero Karl Franz w 2520KI i zwołał uroczystą naradę dotychczasowych dowódców Gwardii Reiklandu z Marszałkiem na czele. Postanowiono o wznowieniu szkoleń wraz z duchem idącego postępu technologicznego. Dola Rozbójników Marszałka po owym spotkaniu poprawiła się znacznie, choć po Burzy Chaosu cierpi na brak ludzi, za czym idzie rosnąca działalność przemytnicza, a także powrót dawnych uzurpatorów Gór Szarych – Zielonoskórych i innych dzikich bestii.

 

Czasy dzisiejsze 

W 2521KI większość oddziałów RM zostało wysłanych na wschód, aby zapewnić wsparcie walczącym z Chaosem żołnierzom z całego Starego Świata. W Górach Szarych pozostali tylko dwaj dowódcy z okrojonymi oddziałami (pozostawiono im tylko po dwa oddziały najświeższych rekrutów zdolnych do działań w górach), a do tej pory z wojny wrócił zaledwie jeden dowódca ze zdziesiątkowanymi jednostkami, o pozostałych nic nie wiadomo. Krążą plotki (bardzo optymistyczne), że pozostali dowódcy ze swoimi wojskami przyłączyli się do pogoni za niedobitkami armii Archaona, bądź przyłączyli się do ochrony wątłych granic Ostlandu i Ostermarku.

Podczas Burzy Chaosu znacznie wzrósł poziom przemytnictwa na terenie całego Reiklandu. Zdziesiątkowani WGG robią wszystko, co w ich mocy, jednak jest za mało ludzi, aby kontrolować cały rejon Gór Szarych. Marszałek Gwardii Reiklandu robi wszystko, aby zapewnić jak najwięcej ludzi, wysyła nawet poselstwa do Elektora Wissenlandu z prośbą o wsparcie militarne ze swoich Bergjaegerów. Do tej pory nie doczekano się odpowiedzi z Wissenlandu.

Jakby czasy po wojnie były niewystarczająco wymagające od każdego człowieka zdolnego do walki, dodatkowo jeden z dopiero co wyszkolonych oddziałów zdezerterował z pełnym rynsztunkiem wartym astronomiczne sumy. Zbiegowie przed ucieczką zdołali wykraść swojemu dowódcy tajne dokumenty, które miały być dostarczone w najbliższym czasie do tajnych księgozbiorów świątyni Sigmara w stolicy Imperium. Władza WGG wysuwa wnioski, jakoby owa jednostka miał co najmniej jednego informatora w Altdorfie, który czynnie bierze udział w działaniach jako szpieg Wielkiej Gwardii Górskiej. Aktualnie każdy agent jest pod czujną obserwacją tajnej straży, a strażnicy dróg czujnie wyszukują śladów przemieszczania się większych grup ludzi.

W podgórskich wioskach prowadzony jest nabór ochotników do patrolowania Gór Szarych. Niestety, mało jest mężczyzn zdolnych do niesienia oręża, dlatego też proceder rekrutacji do RM jest mało efektywny. Póki nie nadejdzie odpowiedź z Wissenlandu, los Rozbójników Marszałka wisi na ostatnich włoskach, a tegoż właśnie chcą przemytnicy i nie tylko oni…

 

Dowództwo

Z postanowienia Imperatora Karla Franza Wielki Marszałek Gwardii Reiklandu – Kurt Helborg - zajmujący stanowisko głównodowodzącego oddziałami Wielkiej Gwardii Górskiej oficjalnie tytułuje się Głównym Zwierzchnikiem. Odpowiada on wyłącznie przed Imperatorem i ma pełną swobodę działań.

{obrazek http://img143.imageshack.us/img143/351/kurthelborg.jpg} Kurt Helborg © Games Workshop

Główny Zwierzchnik co dwa lata zmienia trzech z 9 oficerów RM, dla zachowania poziomu wyszkolenia i odświeżania strategii Rozbójników Marszałka. Każdy z dowódców ma pod swoim zwierzchnictwem trzy oddziały liczące po 30 żołnierzy, doliczając do każdego z nich jednego sierżanta. Sierżanci sprawują władzę nad jedną jednostką, przydzieloną tuż przed jej sformowaniem. System takiego podziału wspaniale sprawdza się w ciasnych dolinach między szczytami górskimi, w jaskiniach i na wyżej położonych graniach.

Liczebność oddziałów RM jest zasługą tego, że w większości w ten sposób karę odbywają rozbójnicy i inni złoczyńcy Reiklandu (jak i nie tylko tej prowincji). Drugą co do ilości siłę WGG stanowią ochotnicy i ludzie werbowani z przygranicznych osad i wiosek. Niestety, wyszkolenie niedoświadczonych w bojach rekrutów zajmuje bardzo dużo czasu, z tego względu liczba gotowych do misji żołnierzy z roku na rok spada w zatrważającym tempie.

 

Taktyka

Podczas górskich potyczek wszystkie techniki wojowania na konwencjonalnym polu walki odchodzą w niepamięć. Od samych początków szkolenia żołnierzom RM daje się olbrzymi kredyt zaufania i wpaja się zasadę, że przetrwanie jednostki jest zadaniem priorytetowym . Właśnie dzięki temu prawo odnoszone są wszelkie zwycięstwa z minimalnymi stratami.

Tuż przed rozpoczęciem walki, dwa regimenty (z trzech) od każdego dowódcy, ustawiane są na wzniesieniach. Jest to możliwe dzięki wszechstronnemu uzbrojeniu żołnierzy RM, którzy posiadają zarówno broń białą jak i strzelecką. Zanim bitwa rozpocznie się na dobre, najpierw jednostki wroga uszczuplane są na dystans, a później wiązane w walce wręcz do czasu przybycia tymczasowych strzelców.

W trakcie potyczki najbardziej lubiane przez dowódców posunięcie to wycofanie jednego z regimentów poza obszar walki i wykorzystanie tworzącej się przez to szczeliny w szeregach, aby otoczyć siły przeciwnika. Z reguły w górskich potyczkach toczonych przez RM nie wykorzystuje się więcej niż ww. manewru, choć jest jeszcze kilka zapożyczonych z taktyki krasnoludzkich wojowników podziemnych. Kiedy wróg jest już na wykończeniu, wszyscy żołnierze maszerują w zwartym szeregu spychając wroga do najbliższej ściany skalnej, gdzie niedobitki są albo chwytane żywcem (w razie ludzi), albo wyżynane w pień (w razie orków i innych bestii).

Jak widać działania RM są proste do pojęcia, nawet dla pracującego całe życie w polu chłopa. Jednak aby sprawnie kontrolować wszystkie oddziały, dowódca musi wykazać się niemałym zaufaniem do podwładnych, jak i też samemu być wielce spostrzegawczym i utalentowanym strategiem, aby wykorzystać ukształtowanie pola bitwy.

 

Podlegający obszar 

Oddziały Rozbójników Marszałka w czasie „Górskiej Sielanki” w większości są wysyłane na przepustkę (oczywiście pod kontrolą miejscowych stróżów prawa), ale nie zdarza się to często, szczególnie w dzisiejszych czasach. Gdy w górach trwa stan podwyższonego ryzyka, wszystkie oddziały są w gotowości bojowej i patrolują je w poszukiwaniu ewentualnego niebezpieczeństwa dla mieszkańców Imperium.  

Nieustanne poruszanie się żołnierzy RM nie daje możliwości dokładnego określenia regionów przydzielonych poszczególnym dowódcom, jednak ogólnikowo działają tylko w Górach Szarych przylegających wyłącznie do Reiklandu. Niekiedy zdarza się, że któryś z Książąt-Elektorów potrzebuje wsparcia żołnierzy RM. Wtedy za zgodą Imperatora, Główny Zwierzchnik wysyła potrzebną ilość regimentów w dany rejon – oczywiście za symboliczną opłatą na potrzeby wyszkolenia kolejnych żołnierzy RM. Krótko mówiąc: Rozbójnicy Marszałka dbają o bezpieczeństwo wyłącznie na 600km odcinku Gór Szarych przylegającym do Reiklandu, poza nielicznymi wyjątkami.

Ogromna ilość terenu do obrony zmusza jednostki do ciągłego przemieszczania się, bądź stacjonowania w jednym miejscu i patrolowaniu okolic swego obozu. Ze względu na trudny teren, jakim są Góry Szare, wybrano tą drugą opcję. Jednak czasami wymagane jest przemieszczenie się z jednego miejsca w drugie i to w jak najkrótszym czasie, wtedy nieocenioną pomocą okazują się muły przenoszące większość ekwipunku wspólnego danego regimentu. Konie wchodzą w rachubę jedynie do patrolowania częściej uczęszczanych przełęczy i przesmyków przecinających góry.

Czasem zdarzają się również tereny o bardzo wysokim zagrożeniu, a w takie miejsca oddziały są wysyłane jedynie pod poważnym pretekstem. Przykładem takiego miejsca jest zamczysko potężnego Drachenfelsa, które obserwowane jest przez nieliczne, małe grupki najbardziej zaufanych i doświadczonych żołnierzy, bowiem jeden najmniejszy ruch większej grupy żołnierzy mógłby sprowokować właściciela zamku do użycia niebezpiecznych środków zapobiegawczych przeciw intruzom.

 

Pomysły na przygody

Kilometr gór…

Bohaterowie podróżując po Górach Szarych sąsiadujących z Reiklandem, natykają się na trzech zasztyletowanych żołnierzy noszących mundury Rozbójników Marszałka. Ich miecze dalej są w pochwach, co jest dowodem ataku z zaskoczenia. Bohaterowie znajdują zawiniętą w rulon mapę, na której zaznaczone jest oddalone o około kilometr od nich obozowisko RM i niechlujnie namazane trójkąciki dookoła. Czy odciski szczurzych łap na mapie mają z tym coś wspólnego? Co może oznaczać zapis w nieznanym języku? Cokolwiek to znaczy, należy bezzwłocznie wyruszyć i ostrzec wojsk WGG. A droga pośród skał jest trudna, szczególnie, kiedy ktoś nie chce abyś dotarł do celu w jednym kawałku…

Rzeź w Rotgard

Zbliżając się do podnóży Gór Szarych w Reiklandzie, oczom postaci graczy ukazuje się łuna pomarańczowego światła znad małego wzgórka. Po wdrapaniu się na wzniesienie BG zamierają ze zdziwienia – Rozbójnicy Marszałka atakują podgórską osadę Reiklandczyków. Z wioski słychać krzyki mordowanej ludności, które nagle się kończą na skutek uderzenia czymś twardym w tył głowy. Zimny strumień wody budzi BG w ciemnym lochu, a za kratami stoi młody żołnierz RM z wiadrem. Dlaczego zostali pojmani? Co było powodem ataku RM na wieś? Tak czy inaczej, dowódcy nie pasowała ich wolność…

Wieści z Wissenlandu

Bohaterowie wędrując szlakiem Nuln - Twierdza Gwardii Reiklandu, natrafiają na samotnego konia skubiącego trawę. Koń jest w pełni oporządzony, na siodle widać ślady krwi, brakuje miecza jeźdźca i jednego z juków. Dokładne obejrzenie zwierzęcia ujawni, że wierzchowiec należy do Gwardii Reiklandu, natomiast ślady krwi ciągną się w las, w kierunku Gór Szarych. Pomiędzy drzewami BG natykają się na zwłoki posłańca Gwardii Reiklandu. Kto stoi za morderstwem? Do czego potrzebne były mu juki bądź ich zawartość? Co na to wszystko Gwardia Reiklandu? Dlaczego poseł został zamordowany?

 

Inne prowincje

Organizacje graniczne nie zaczynają się i nie kończą tylko na terenach Reiklandu, ale także i inne prowincje posiadają swoje własne tego typu jednostki, w zależności od potrzeb – większe lub mniejsze. Największe tego typu siły zbrojne (poza Rozbójnikami Marszałka) posiada Wissenland ze swoimi Bergjaegerami i Ostermark z 5. Graniczną Rotą Pieszą, potocznie zwaną na terenach Ostermarku Strażą Przednią, gdyż to ona zawsze jako pierwsza stawiała opór wrogom na wschód od Imperium.  

Każda z tych organizacji ma swoją zawiłą historię poprzeszywaną większymi lub mniejszymi skandalami i tajemnicami. Każda z nich posiada swoje własne techniki wojowania i ściągania rekrutów.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...