"Salt" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 09-09-2010 17:27 ()


W nieśmiertelnym cyklu o przygodach Jamesa Bonda przez lata siłą napędową były potyczki między agentami czołowych imperiów. Inspiracji nie trzeba było daleko szukać, scenariusze pisało samo życie – karty historii XX wieku.

Mimo że Związek Radziecki przestał istnieć, dla filmowców wątek uśpionych agentów starających się przeniknąć do wrogiego społeczeństwa pozostał tematem maglowanym przy każdej nadarzającej się okazji. Relikty Zimnej Wojny wciąż stanowią łakomy kąsek dla twórców, dla widzów pozostając jedynie namiastką dobrego widowiska. „Salt” przypomina zlepek filmów o agencie 007, Jasonie Bournie, a nadto nie brakuje w nim odwołań do „Mission Impossible” czy „Kandydata”.

Główną bohaterkę poznajemy podczas tortur w więzieniu północnokoreańskim (analogia do „Śmierć nadejdzie jutro” od razu rzuca się w oczy). Przełożeni pewnie zostawiliby Salt na łasce komunistycznego reżimu, jednak nie dla wszystkich jej los pozostał obojętny. Następnie akcja przeskakuje kilka lat do przodu. Do siedziby CIA zgłasza się dawny sowiecki szpieg Vassily Orlov informując, że podczas uroczystości pogrzebowych zostanie zabity rosyjski prezydent. Mało tego, ujawnia tożsamość zamachowca, którym jest... Evelyn Salt. Agentka nie czekając zbyt długo na interwencję swoich szefów postanawia na własną rękę rozpracować spisek i oczyścić swoje imię.

Istotnym mankamentem najnowszego obrazu Phillipa Noyce’a jest jego przewidywalność, a także brak wyrazistego zwrotu akcji. Od początku domyślamy się kim jest Salt, co ułatwiają retrospekcje, w wyniku czego kolejne pościgi czy strzelaniny nie budują wystarczającego napięcia. Zastanawiamy się jedynie, kto przetrwa damsko-męską rywalizację agentów. Autorzy zapomnieli z jakich prawideł skonstruowany jest porządny szpiegowski thriller. W „Salt” jest pełno scen, które wyłapane przez bystrego widza podsuną mu rozwiązanie. Finał również został odarty z elementu zaskoczenia, w zamian otrzymujemy furtkę do ewentualnej kontynuacji. Zbędny zabieg mający wyłącznie komercyjny charakter. 

  Pierwotnie w roli powierzonej Angelinie Jolie miał wystąpić Tom Cruise. Aktor zrezygnował wybierając inny, bardzo zbliżony projekt – „Wybuchową parę”. Roszada w obsadzie nie zmienia jednak faktu, że intryga w „Salt” wypada blado. Scena z przesłuchaniem Orlova, wiodąca w zwiastunach, wydaję się być pozbawiona sensu. Po co demaskować własnego agenta? Twórcy udzielają prostej odpowiedzi – na czymś trzeba oprzeć zalążek fabuły. Niestety w przypadku „Salt” wątpliwy i pełen dziur logicznych. Obraz stara się czerpać z kanonu gatunku, jednakże nie dostarcza na tyle zajmującej zagadki, która pozostawiłaby widza w błogiej nieświadomości do końca.

Akrobacje i zmagania Angeliny Jolie cieszą oko i to jedyny atut filmu. Autorzy nadali bohaterce silną osobowość wojowniczki, zapominając całkowicie o emocjonalnej stronie postaci. Na darmo przywołują wspomnienia z jej przeszłości oraz życia małżeńskiego (potraktowane powierzchownie), skoro Salt jest jedynie sprawną maszynką do zabijania. Cały drugi plan stanowi tło dla akcji – zbiór papierowych bohaterów, precyzyjnie rozstawionych na arenie zdarzeń. Żaden z nich nie zapada w pamięć, nawet Daniel Olbrychski. Prawdopodobnie gaża Jolie pożarła sporą część budżetu i dlatego w przypadku rosyjskiego szpiega zdecydowano się na wariant oszczędnościowy. Hollywood nie narzeka na niedobór charyzmatycznych aktorów, którzy z powodzeniem mogliby wcielić się w Orlova. Jednak „Salt” mogło mieć tylko jedną gwiazdę światowego formatu.

Twórcom niezamierzenie wyszła uboższa inkarnacji Nikity. Mielizn scenariusza i przezroczystej intrygi nie jest w stanie zrekompensować nawet występ Jolie, która pokazała się z pozytywnej strony. Bez wątpienia obraz zadowoli zwolenników bezmyślnej nawalanki i dynamicznej akcji, ale niedosyt pozostanie ogromny. Na otarcie łez można sięgną po ściganego dr Kimble’a lub któryś z filmów o Jacku Ryanie, bowiem o krótkim seansie „Salt” zapomina się w mig.

4/10

                                                                                                 Korekta: Ania Stańczyk

Tytuł: "Salt"

Reżyseria: Phillip Noyce

Scenariusz: Kurt Wimmer

Obsada:

  • Angelina Jolie
  • Liev Schreiber
  • Chiwetel Ejiofor
  • Daniel Olbrychski
  • August Diehl

Muzyka: James Newton Howard

Zdjęcia: Robert Elswit

Montaż: John Gilroy, Stuart Baird

Czas trwania: 99 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...