"Wampir z M-3" - recenzja

Autor: Konrad "Kilm" Kowalski Redaktor: Krzyś-Miś

Dodane: 03-02-2011 23:43 ()


 

Wampir wieczorową porą

Era Twilight sprowadziła wampiry do symbolu wymuskanych młodzieńców rodem z High School Musical. Co prawda, serial True Blood nieco poprawił ich wizerunek, jednak w świadomości wielu potencjalnych odbiorców utrwalił się obrazek wampira – Edwarda. W związku z tym należało obronić tę szlachetną nazwę, która tkwi w kulturze już od wieków. Na fali popularności słynnego serialu oraz filmów pojawiło się mnóstwo artykułów na ten temat, a polskim obrońcą (czy z urzędu, to sami ocenicie) został Andrzej Pilipiuk.

Twórca słynnej sagi o Jakubie Wędrowyczu podjął się tematu i osadził przygody polskich wampirów w czasach PRL-u. To niebywałe połączenie w ciekawy sposób pokazało absurdy tego ustroju oraz domowe metody radzenia sobie z problemami ówczesnego świata. Zarówno wśród żywych, jak i martwych.

Wampir z M-3 odpowiada nam na pytania, jakie możemy zadawać, wyobrażając sobie życie wampirów: gdzie mieszkają? Czym się żywią? Jak je zabić? Oraz wiele innych. Okazuje się, że czasami najprostsze sposoby bywają najskuteczniejsze, a ludowe przesądy na temat tych „bytów bionekrotycznych”, jak ich określa Pilipiuk, bywają wysoce nieprawdziwe. Oczywiście, nie należy traktować tego wszystkiego jako zbioru faktów czy też nawiązań do legend miejskich i wiejskich w pigułce. Pewna część wiedzy na temat wampirów jest owiana tajemnicą. Nawet one same nie znają odpowiedzi na niektóre pytania.

Sposób, w jaki autor przedstawił nam bohaterów powieści, przypomina ujęcie mieszkańców Starego Majdanu i Wojsławic. Wydają się oni przyjaźni, zwykli, wręcz można by rzec – swojscy. Codziennie pracują, mieszkają w bloku, marzą o spodniach z Peweksu, a młoda dziewczyna (choć nieco zimna) ubóstwia Limahla. Jedyną różnicą pomiędzy nimi a ciepłokrwistymi jest fakt, że wampiry formalnie nie żyją.

Przeglądając karty powieści, natkniemy się na wiele nawiązań do dotychczasowej twórczości Andrzeja Pilipiuka – wspomnianego już Jakuba Wędrowycza albo Pana Samochodzika, choć niekoniecznie jego wizerunek przypomina nam pana Tomasza z młodości. Znajdziemy też aluzję do filmu Twilight, choć moim zdaniem niezbyt udaną i sztuczną. Odkryjemy też tajemnicę Czarnej Wołgi oraz poznamy egipskiego przedstawiciela nieumarłych.

Wampir z M-3 to pozycja, którą miłośnicy prozy Pilipiuka powinni przeczytać bez dwóch zdań. Typowy humorystyczny styl gwarantuje rozrywkę i nie pozwala na znużenie podczas czytania. Myślę, że wielu sięgnie po tę książkę, chcąc się choćby przekonać, w jaki sposób parodiuje ona Zmierzch, czy zobaczyć świat wampirów tym razem nie oczami Jakuba. Lektura w sam raz na długie, zimowe wieczory lub też do przeczytania w dowolnym, wybranym przez siebie środku komunikacji publicznej pomiędzy dwoma przedstawicielami rasy moherowej.

 

 

Tytuł: Wampir z M-3

Autor: Andrzej Pilipiuk

Wydawca: Fabryka Słów

Data wydania: 14.01.2011 r.

Liczba stron: 336

ISBN-13: 978-83-7574-223-7

Oprawa: miękka

Wymiary: 125 x 195 mm

Seria: Bestsellery polskiej fantastyki

Cena: 33 zł


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...