Brian Herbert, Kevin J. Anderson "Paul z Diuny" - recenzja

Autor: Eryk Maciejowski Redaktor: Kilm

Dodane: 11-08-2011 10:21 ()


Chociaż Frank Herbert od wielu lat nie żyje, to wykreowane przez niego uniwersum z kultowego cyklu Kroniki Diuny jest dalej eksploatowane przez jego syna, wspomaganego literacko przez innego pisarza, Kevina Andersona. Ostatnio na polskim rynku ukazała się w sprzedaży kolejna powieść pisarskiego duetu, która poszerza naszą wiedzę o świecie fremenów, pustynnych czerwi i melanżu - Paul z Diuny. Jak wiadomo, spółka autorów pisze nowe powieści o Diunie w ramach mniejszych serii – po trylogii Legendy Diuny, trzech powieściach o rodach Diuny i dwutomowym dokończeniu właściwej sagi Franka Herberta, Brian Herbert wraz z Kevinem Andersonem proponują kolejny podcykl zatytułowany Bohaterowie Diuny, którego pierwszy tom stanowi przedmiot tejże recenzji.

Nie da się ukryć, że bez znajomości cyklu Franka Herberta, a przynajmniej jego dwóch pierwszych tomów, ciężko Paula z Diuny czytać – podobnie jak to jest w przypadku innych „diunowych” powieści Briana Herberta i Kevina Andersona, książka skierowana jest zdecydowanie dla ludzi, którzy chcą rozszerzyć swoją wiedzę o Diunie i którzy czują niedosyt po przeczytaniu sześciu tomów oryginalnej sagi. Pozostaje jednak pytanie – czy warto?

Bohaterem powieści jest, zgodnie z tytułem, Paul Atryda, natomiast akcja rozgrywa się na dwóch planach czasowych – pierwszy wypełnia lukę pomiędzy Diuną a Mesjaszem Diuny, w drugim natomiast opisane są wydarzenia z dzieciństwa Paula, a więc poprzedzające pierwszą Diunę. Czytelnik ma okazję przyjrzeć się przebiegowi dżihadu Muad’diba, odkryć kulisy pałacowych intryg rozgrywających się wokół Paula, a także poznać bliżej kilka postaci, które w oryginalnej sadze zarysowane są raczej szkicowo. Spotkać można zarówno starych znajomych z powieści Franka Herberta, jak też kilka nowych osób, podobnie rzecz się też ma z miejscami. Brzmi to wszystko pięknie, ale niestety konfrontacja z rzeczywistością pokazuje, że efekt jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Co jednocześnie nie oznacza, że Paul z Diuny jest książką złą, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało.

Niestety, autorzy nie są Frankiem Herbertem, za czym idzie oczywiście szereg mniejszych problemów z tego większego wynikających. Pierwszy tom Bohaterów Diuny, chociaż zawiera wszystkie elementy typowe dla oryginalnych Kronik Diuny, jest od nich nieporównywalnie słabszy. Spółka Herbert & Anderson serwuje czytelnikom szereg intryg na wielką skalę, ale chociaż stara się nadać im iście epicki rozmach i głębię, rezultat jest raczej rozczarowujący. Brakuje tutaj złożoności i skomplikowania, a motywacje stojące za postępowaniem bohaterów ciężko określić innym słowem niż „infantylne”. Dotyczy to i tych większych wątków, takich jak sprawa rodów Ekaza, jak też mniejszych, w rodzaju architekta Bludda projektującego wielki pałac Muad’diba w Arrakin. Większość postaci jest komiksowa, płaska, brak im psychologicznej głębi charakterystycznej dla powieści Franka – emocjonalnie stoją, przeciętnie, na poziomie dziesięciolatka, co jest więcej niż irytujące. A jednak trzeba oddać duetowi sprawiedliwość i zaznaczyć, że udało im się nie zepsuć postaci Paula i nawet sprawnie zarysować targające nim rozterki i dylematy. Korzystnie, na tle reszty, wpada też księżna Irulana, nadworny biograf Paula.

Z drugiej strony, Paul z Diuny jest książką bardzo przystępną. Brian Herbert i Kevin Anderson piszą prostym i łatwo przyswajalnym językiem, nie starając się za bardzo naśladować charakterystycznego stylu Franka – tym samym powieść czyta się szybko i przyjemnie. Fabuła, chociaż, jak wspomniałem, brakuje jej złożoności i głębi oryginalnych „Diun”, jest na tyle wciągająca, że lektura nie jest w żadnym wypadku męczarnią (co cechowało poprzednie książki spółki z trylogii Legendy Diuny), a przeciwnie, daje co najmniej kilka godzin niezobowiązującej rozrywki. Pewne zastrzeżenia można mieć co do kompozycji – powieść jest poszarpana, momentami zdarzają się pewne dłużyzny, ale nie ma ich aż tyle, by całość stała się całkiem niestrawna.

Jeśli podejść do Paula z Diuny jako do niekanonicznego luźnego rozwinięcia Kronik z Diuny, które nie aspiruje do bycia dziełem na poziomie tychże, wówczas staje się on całkiem dobrą lekturą dla ludzi, którzy lubią świat „Diun” i którzy czują niedosyt po przeczytaniu oryginalnych Kronik. I takim ludziom tę lekturę jak najbardziej wypada polecić. Reszcie mogę jedynie na zakończenie podpowiedzieć, że podstawą odbioru najnowszej wydanej w Polsce powieści duetu Herbert & Anderson jest dystans.

Korekta: Kilm

Tytuł: Paul z Diuny

Tytuł oryginału: Paul of Dune

Autor: Brian Herbert, Kevin J. Anderson

Tłumaczenie: Andrzej Jankowski

Wydawca: Rebis

Data wydania: 24 maja 2011

Liczba stron: 584

ISBN-13: 9788375105667

Oprawa: twarda z obwolutą

Format: 15,0x22,5cm

Cena: 55,90 zł

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przesłanie książki do recenzji.


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...