Recenzja książki "Posoka Smoka" Zbigniewa Wojnarowskiego

Autor: Katarzyna 'Kattea' Pizoń Redaktor: Ejdżej

Dodane: 04-04-2007 00:29 ()


Już biorąc do ręki „Posokę Smoka” Zbigniewa Wojnarowskiego, dokładnie wiadomo, czego można się spodziewać. Okładkę zdobi bowiem trzygłowy smok, mężny rycerz (a przynajmniej mężczyzna) bez zbroi, ale za to z mieczem i półnaga kobieta, która co prawda nie pojawia się w książce, ale ładnie wygląda jako atrybut wojownika. Postacie patrzą prowokująco na czytelnika, a styl rysowania doskonale pasuje do humorystycznej z założenia powieści. Gdyby ktoś jednak od razu nie zorientował się w charakterze trzymanej w ręku książki, poinformuje go o tym zabawna notka biograficzna podająca, jako jedną z teorii, iż zarówno sam autor jak i książka nie istnieją. A że napisana jest przez jednego z bohaterów utworu, od razu wiemy, że nie będzie nudno.

Fabuła wydaje się prosta, a zważywszy na osobę głównego bohatera, ośmieliłabym się wręcz rzec: prostacka. Oto chłop z zapadłej wsi, gdzie szczytem dobrobytu jest znalezienie wystarczającej ilości pokrzyw na zupę, postanawia odmienić swój los. Nie jest to jednak schematyczna historia od zera do bohatera – o nie, rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana, a herosem wszak nie zostaje się w ciągu kilku dni. Zdając się tylko na swój chłopski rozum, Walek z Psiej Wólki wkracza w świat pełen intryg, sprzecznych interesów i przeciwstawnych żądań. Bo czy ktoś mógłby przypuszczać, że dobrobyt królestwa zależy od istnienia smoka, nie zaś jego anihilacji, choć prób ubicia bestii zaprzestać nie można? Jak tu skupić się na przygotowaniach do walki, skoro niemal każda z osób na dworze ma względem smoka i jego potencjalnego zabójcy własne plany? A to dopiero zapowiedź tego, co nas czeka, wszak poznamy jeszcze innych bohaterów, których losy nieuchronnie splątane są z losami smokobójcy – pirata Dayerpotha, śpiewaka Tabrysa i służki Jagły.

Nim dojdzie do finałowej konfrontacji zawędrujemy na bal wampirów, odbędziemy podróż czasoprzestrzenną, poznamy życie seryjnego mordercy i cenę za spełnione marzenia, odkryjemy prawdę o Adamie i Ewie i przekonamy się, co by było, gdyby Związek Radziecki dysponował eskadrą smoków. Jakby nie dość było tych atrakcji, wszystko to okraszone jest zabawnymi sytuacjami, mocnym dowcipem i okazjonalnymi mądrościami jak choćby „Mądry miasta nie szuka! A głupi ma szczęście, trafisz.”

Ciekawym zabiegiem są również ciągłe zmiany narratora, umożliwiające czytelnikowi dostrzeżenie różnych aspektów danej sytuacji. Na przykład opis losów łyżeczki do konfitur, choć wydawałoby się zupełnie zbędny, pozwoli nam spojrzeć na historię z całkiem nowej perspektywy i obejrzeć wydarzenia, które nie miały innych świadków.

Bohaterowie są w pełni rozwiniętymi postaciami, choć w przyjętej konwencji łatwo byłoby o ich przerysowanie. Choć ich postępowanie wzbudza wesołość i nie skłania do traktowania ich poważnie, bywają sceny, w których czytelnik zaczyna się z nimi utożsamiać i im współczuć. Tego typu próby rzadko się udają, powodując najczęściej, że postacie wydają się niedopracowane, lecz tutaj wyszło to znakomicie. Każdy z bohaterów, a nawet z postaci epizodycznych, mówi w specyficzny sposób i nie daje się scharakteryzować jednym czy dwoma słowami, wymagając skupienia się na swej wielowymiarowości. Szkoda, że wszyscy okazują się tak bardzo przyziemni, a bohaterstwem wykazuje się bodaj tylko klacz, wracająca po swego pana.

Świat w „Posoce Smoka” nie jest wyłącznie zabawny. Właściwie to jest brudny, zepsuty, śmierdzący i cyniczny, jak wszyscy ludzie go zamieszkujący. Próżno szukać w nim wzniosłych ideałów, bo jeśli ktoś takie posiada, prędko się ich wyzbywa lub są mu odbierane. W nie do końca wyjaśniony sposób Walek, a czytelnik wraz z nim, potrafi wsłuchać się w dusze spotykanych osób i w ten sposób poznać ciemne strony życia króla, królewny, rycerza, dowódcy wojskowego, służki czy nawet nadwornego czarodzieja. Okazuje się, że ten bajkowy świat zadziwiająco podobny jest do naszego, z jego bolączkami, małymi ludźmi i ich wielkimi ambicjami, przemocą i strachem. Śmiech grzęźnie w gardle gdy ukazuje się drugie dno powieści – historii tak naprawdę o naszym świecie i naszych problemach, które z powodu braku smoka wcale nie wydają się mniejsze.

Aby nie popaść jednak w ponury nastrój, autor raczy nas różnorakimi nawiązaniami, które stanowią prawdziwy smaczek powieści. Na pozór chaotyczna podróż w czasie i przestrzeni od Adama i Ewy do futurystycznej metropolii, która wydaje się służyć wyłącznie ich pokazaniu, okazuje się jednak zgrabnie łączyć z resztą fabuły. Uważny czytelnik wyłapie więc odniesienia do twórczości Andrzeja Sapkowskiego (choćby sam początek powieści, zadziwiająco przypominający „Narrenturm”), J.R.R. Tolkiena, Williama Szekspira i innych, które najlepiej jednak wyszukać samemu.

Książka napisana jest wprawnie, z polotem i lekkością pióra a czyta się ją szybko. Pomimo lekkiego i humorystycznego podejścia do tematu, zawiera jednak dużą dawkę wulgaryzmów i scen przeznaczonych dla dorosłych czytelników, które osoby młodsze mogą zwyczajnie razić. Moim skromnym zdaniem zbytnio epatuje się okropnościami, a wiele sytuacji czy opisów związanych z ludzką fizjologią można by było bez szkody dla fabuły pominąć. Jednak zamysłem autora najwyraźniej było połączenie humorystycznych akcentów z szarym i brudnym miejscem akcji, co zrealizował bardzo konsekwentnie, ale co nie każdemu musi się podobać. Nie sposób jednak odmówić mu sprawnego warsztatu i swoistego stylu, choć daleko mu do opisów Andrzeja Sapkowskiego, na którym najwyraźniej się wzorował.

„Posoka Smoka” jest powieścią przeznaczoną nie tylko dla czytelników poszukujących lektury humorystycznej, ale i takich, którzy docenią postmodernistyczne nawiązania. Plejada ciekawych bohaterów, wartka, nieprzewidywalna akcja i niespodziewane zakończenie kompensują niektóre zbyt dosłowne opisy, sprawiając, że czas przeznaczony na lekturę na pewno nie jest czasem straconym.

 

Katarzyna 'Kattea' Pizoń

 

 

 

Tytuł: Posoka Smoka

Autor: Zbigniew Wojnarowski

Wydawnictwo: SuperNOWA

Rok wydania: 2007

Liczba stron: 464

Wymiary: 120 mm x 195 mm

Okładka: miękka


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...