„Bruce J. Hawker” – wydanie zbiorcze – tom 2 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 02-07-2015 10:24 ()


Wygląda na to, że oficer brytyjskiej marynarki, w osobie Bruce’a J. Hawkera, zdołał zaskarbić sobie sympatię całkiem licznego jak na polskie warunki grona czytelników. Tak się bowiem złożyło, że pierwsze wydanie zbiorcze doczekało się dodruku oraz edycji w pojedynczych albumach. Nie tak dawno temu światło dzienne ujrzał kolejny zbiór perypetii wspomnianego bohatera. Tym razem w wykonaniu nie tylko Williama Vance’a, ale też całkiem dobrze znanego polskim miłośnikom komiksu André-Paula Duchâteau.

Na niniejsze wydanie zbiorcze złożyły się dwie zwarte opowieści. W pierwszej (albumy „Układanka” oraz „Wszystko albo nic”) Bruce i jego drużyna usiłują odzyskać elementy utraconej w poprzednich epizodach tajnej broni. W odróżnieniu od pierwszego wydania zbiorczego akcja przenosi się z pokładów okrętów liniowych na wybrzeże iberyjskiej Galicji. Usiłując nawiązać kontakt z łącznikiem angielskiej siatki wywiadowczej dowodzeni przez Hawkera rozbitkowie zmuszeni są stawić czoła zarówno regularnym oddziałom hiszpańskiej armii jak i rozbójnikom z bandy niejakiego Teixido. Akcja goni na przysłowiowy łeb i szyję, w trakcie której tytułowy bohater ma wiele okazji do wykazania się zmysłem organizacyjnym, umiejętnościami szermierskimi i strzeleckimi, a niejako na zasadzie wartości dodanej, stracić serce dla kolejnej już uroczej niewiasty. Jak zatem widać kochliwość stanowi integralną cechę nie tylko Boba Morane’a i XIII, ale również tego bohatera współtworzonego przez Williama Vance’a.

Owo zjawisko znajduje swoje potwierdzenie również w drugiej z zawartych tu opowieści („Nocni kaci”, „Piekielne królestwo”). Nie mogło zatem zabraknąć dyskretnych, romantycznych uniesień oraz istotnej roli odgrywanej przez następną olśniewającą powabem damę. To jednak ledwie jeden z elementów składających się na zasadniczą intrygę z udziałem terroryzującej londyńskich arystokratów szajki Nocnych Katów. Ów zbiór wieńczą dwie zwięzłe nowelki – „Narwaniec” i „Top Secret”

Podobnie jak miało to miejsce w poprzednim tomie zbiorczym, również i tutaj William Vance daje upust swojej marynistycznej pasji, potwierdzając równocześnie klasę jako autora celującego w stylistyce realistycznej. Łatwa do rozpoznania maniera tego plastyka zostaje zatem zachowana. Odmiennie niż w serii „XIII” na stronicach „Bruce’a J. Hawkera” stara się on skupiać uwagę czytelnika na sylwetkach rozrysowywanych przezeń postaci. Jak zwykle kreśli je z dużą wprawą, trafnie ujmując ich mowę ciała, mimikę i gestykulację. Analogicznie rzecz się ma w przypadku kultury materialnej epoki, w której osadzono czas akcji tego cyklu. Dla osób zaznajomionych chociażby z częścią dorobku Vance’a nie będzie zaskoczeniem, iż w jego wykonaniu szczególnie udanie prezentują się piękne kobiety. Natomiast nieco gorzej rzecz się ma w przypadku dalszych planów. Owszem, nieliczne ujęcia plenerowe (np. panorama okolicy jednej z galicyjskich wiosek) potwierdzają biegłość tego twórcy także w tym kontekście. Większość kadrów okupują jednak przede wszystkim bohaterowie zebranych w tym albumie opowieści. Nawet gdy scenerią jest gęsto zabudowany Londyn, Vance zaniechał ukazania ówczesnej architektury w jej pełnej krasie, co z pewnością nie przysporzyłoby mu większego problemu. Miast tego jedynie sygnalizuje on specyfikę otoczenia poprzez drobne elementy przejawiające się m.in. w zasnutych mgłą elewacjach czynszowych kamienic oraz wynędzniałych zaułkach. Londyn ukazany na kartach tej serii nijak się ma do wizji triumfującego Albionu, stolicy światowego imperium, która już za niewiele ponad dekadę upokorzy samego Napoleona Bonaparte i na przeszło stulecie zdominuje morza i oceny. Biorąc pod uwagę przynależność narodową obu autorów, ta okoliczność ani trochę nie dziwi (podobnie jak odgrywanie ról głównych oponentów angielskich wilków morskich przez Hiszpanów zamiast marynarzy Republiki Francuskiej). Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak przyjęcie takiej właśnie taktyki graficznej ze względu na deficyt czasu Vance’a spowodowany równoległą pracą nad wzmiankowaną serią „XIII”.

 

Tradycją tego typu wydań zbiorczych (zob. „Yans” i „Valerian”) stały się obszerne wprowadzenia przybliżające m.in. kulisy zaistnienia klasycznych serii rynku frankofońskiego. Tak też sprawy mają się w przypadku tego woluminu, który uzupełniono o bogato zilustrowane dossier autorstwa scenarzysty i dziennikarza komiksowego, Jacquesa Pessisa. W owym tekście znalazło się również miejsce dla przybliżenia kontekstu zaistnienia współpracy Vance’a ze znanym polskim czytelnikom André-Paulem Duchâteau (wzmiankowany „Yans”, „Błyskawica na start”). Jemu to bowiem przypadło przygotowanie skryptów do zawartych w niniejszym tomie odsłon serii „Bruce J. Hawker”. Tak jak wyżej wspomniano udział w przygotowaniu „XIII” okazał się dla Vance’a na tyle absorbujący, że nie był on w stanie samodzielnie kontynuować swojego autorskiego projektu. Stąd wsparcie ze strony Duchâteau, który na tyle na ile potrafił (a zwykł on uchodzić za scenarzystę raczej przeciętnego) usiłował nadać pomysłom swego kolegi niezbędnej wartkości. Nie brak tu co prawda trafnie podsycanego dramatyzmu, ale też i nadmiernej ckliwości charakterystycznej dla relacji pomiędzy Yansem a Orchideą.

Na marginesie warto nadmienić, że dzięki staraniom polskiego wydawcy naszą edycję wzbogacono o osiem plansz dodatków nie występujących w wydaniu oryginalnym. Wśród m.in. reprodukcji okładek magazynu „Tintin” oraz fragmentów niezrealizowanego scenariusza ósmego tomu serii o roboczym tytule „Sygnał 314”, zamieszczono także liczącą cztery plansze nowelkę „Bougaineville i pleban z Boulogne”. Wspomniana historyjka to nie lada gratka nie tylko ze względu na możliwość przyjrzenia się wczesnej (bo pochodzącej z 1963 r.) odmianie stylistyki Vance’a, ale też pierwszego przejawu jego współpracy z tworzącym wówczas pod pseudonimem Duchâteau.

Drugie wydanie zbiorcze legendarnej serii marynistycznej być może nie grzeszy nadmiarem fabularnej złożoności, niemniej dla koneserów frankońskiej klasyki oraz warsztatu współtwórcy sukcesu „XIII” ominięcie lektury tej starannie przygotowanej pozycji byłoby autentyczną ujmą na honorze.

 

Tytuł: „Bruce J. Hawker – wydanie zbiorcze – t.2”

  • Tytuł oryginału: „Intégrale Bruce J. Hawker 2”
  • Scenariusz: André-Paul Duchâteau
  • Rysunki: William Vance
  • Kolor: Petra
  • Dossier: Jacques Pessis
  • Tłumaczenie z języka francuskiego: Jakub Syty
  • Redakcja tekstu dossier: Maciej Jasiński 
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud-Lombard
  • Wydawca wersji polskiej: Ongrys
  • Data premiery wersji oryginalnej: 6 grudnia 2012 r.
  • Data premiery wersji polskiej: 16 maja 2015 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format:  22 x 29,5 cm
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron:  224
  • Cena: 99 zł

Zawartość albumu opublikowano pierwotnie na łamach magazynów „Tintin Hebdo” (1986 i 1987), „Hello Bédé”(1990) oraz „POP!” (1993) oraz albumów „Bruce J. Hawker” t. 4-7 (1987-1996) - „Układanka”, „Wszystko albo nic”, „Nocni kaci” oraz „Piekielne królestwo”.

Dziękujemy wydawnictwu Ongrys za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus