„Monte Cassino" tomy 1-3 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 21-02-2017 14:21 ()


Komiksów historycznych traktujących o II wojnie światowej mamy bardzo duży wybór na rynku. Pierwsze na myśl przychodzą publikacje wydawane przez Instytut Pamięci Narodowej. Warto jednak pamiętać, że instytucja ta nie ma monopolu na tego typu komiksy, co zdecydowanie powinno cieszyć miłośników historii rysunkowych. Trylogia „Monte Cassino” jest jednym z przykładów zupełnie innego podejścia do wojennej tematyki. I wcale nie oznacza to, że jest to komiks gorszy od tego, co prezentuje choćby duet Wyrzykowski/Zajączkowski.

Mamy sojuszników, mamy przyjaciół, z którymi walczymy ramię w ramię, zabijając wspólnego wroga. A co nasi przyjaciele robią? Oddają nas jak szmatę w ręce drugiego wroga, klepiąc nas przy tym po ramieniu i mówiąc, że to dla naszego dobra...w imię pokoju, lepszego jutra...

Duet Zbigniew Tomecki i Gabriela Becla w swojej komiksowej trylogii podjął się przybliżenia czytelnikom kwestii, która jest Polakom bliska, a mianowicie udziału naszych wojsk w zdobyciu klasztoru umiejscowionego na włoskim wzgórzu Monte Cassino. I podeszli oni do tego tematu całkowicie odmiennie niż inni polscy twórcy, o czym za chwilę. Wszystkie trzy części dają w sumie ok. 400 stron opowieści o tym, jak dzielni Polacy walczyli we Włoszech nie tylko o przejęcie ważnego strategicznie miejsca, ale też o wolność swojej Ojczyzny. Z kart komiksu wyłania się bowiem obraz walk, w których dość dużą rolę odgrywała polityka. Zdobycie Monte Cassino miało pokazać, że Polska nadal powinna być traktowana jako poważny sojusznik i samodzielny kraj, a nie pachołek sowieckiej Rosji, sprzedanej pod jarzmo komunizmu. Niestety rzeczywistość okazała się brutalna i na wiele lat Polacy, mimo tak znaczących sukcesów, zostali sprzedani wschodniemu sojusznikowi Stanów Zjednoczonych i Anglii. Przyczynkiem do opowiedzenia losów żołnierzy walczących we Włoszech jest postać Melchiora Wańkowicza, pisarza i autora monumentalnego dzieła traktującego o wydarzeniach rozgrywających się w czasie włoskich walk. Jego trylogia nie była zbyt miło przyjęta przez komunistyczne władze, które dokonały cenzorskich cięć w tej książce, usuwając fragmenty dla nich niewygodne. W komiksie Wańkowicz dostaje od władz wojskowych swojego „anioła stróża”, Jakuba Grebowskiego, który ma czuwać nad tym, aby pisarz znany ze swojego ciętego języka i bezkompromisowości nie narobił szkód. Tak oto losy obydwu łączą się ze sobą i razem zdobywają oni materiały do pisanej przez Wańkowicza książki. Czytelnik razem z tym duetem poznaje poszczególne etapy walk na włoskiej ziemi. Co ciekawe o zdobyciu samego klasztoru mówi się tu naprawdę niewiele, gdyż większość akcji toczy się podczas potyczek przygotowujących do historycznego wydarzania, jakim było wetknięcie biało-czerwonego sztandaru (i chwilę później flagi brytyjskich „turystów”) w zgliszcza budynku. Wspomniałem na wstępie, że „Monte Cassino” jest komiksem całkowicie innym od tego, co prezentuje nam np. IPN nieprzypadkowo. Podczas gdy komiksy wybitnych komiksowych artystów Sławomira Zajączkowskiego i Krzysztofa Wyrzykowskiego czyta się jak naprawdę niezłe historie sensacyjne, jednak są to historie nieco ugrzecznione (aczkolwiek graficznie przepiękne), tak dopiero tutaj poznajemy na własnej skórze czym była wojna i jakie niosła ze sobą okrucieństwo.

Boże... Gdzie Ty jesteś? Czy widzisz to? Czy to Cię obchodzi? Gdzie byłeś, gdy umierali moi bliscy? Gdy tak bardzo Cię potrzebowałem... Gdzie wtedy byłeś? Nie słyszałeś mnie? Nie słyszałeś moich modlitw? A może gardzisz mną i dlatego pozwoliłeś na to wszystko, co się stało? Boże... Czy Ty w ogóle słuchasz tych modlitw?

W „Monte Cassino” nie ma wartkiej sensacyjnej akcji, nie ma też bohaterów, są zwykli żołnierze walczący o przetrwanie... chcący po prostu przeżyć kolejną potyczkę. Tomecki bezlitośnie obdziera z heroicznej postawy żołnierzy - czy to polskich, czy niemieckich -pokazując ich bardzo ludzkie oblicze. W tym komiksie wszystko jest brudne, złe i traumatyczne. Autorzy ukazują wojnę taką, jaka była naprawdę, a nie taką, jak chcieliby widzieć niektórzy. Stąd też nie brakuje tu obrazów szokujących - załatwiających się pod siebie ze strachu żołnierzy, ludzi, którzy tracą zmysły otoczeni przez ciała swoich kolegów czy nawet dowódców, których paraliżuje strach na myśl o wykonaniu kolejnego kroku. Zdobycie Monte Cassino wymagało od każdego z nich nadludzkiej woli i siły, bo w tak skrajnych warunkach nie jest ciężko po prostu zwariować. Dla mnie to właśnie komiks o tym. Przypomnienie bohaterskiego działania polskiej armii we Włoszech to jedno (i naprawdę bardzo ważne), ale na główny plan według mnie wysuwa się ukazanie działań wojennych z całą tragedią, z całym ogromem zniszczeń i brutalnością, która jest z nią ściśle związana. Obraz wyłaniający się z tej trylogii jest niesamowicie przygnębiający. Uczucia czytelnika są poruszone do granic możliwości, aż czasami chce się krzyknąć razem z anonimowym bohaterem komiksu oddającym największą z możliwych ofiar, lub po prostu...odłożyć go na półkę bez dalszego czytania. Jest to lektura nad wyraz trudna i szokująca, więc jeśli spodziewa się ktoś słodkich historii o nie czujących strachu żołnierzach, którzy nie brudząc sobie rąk, wygrywają kolejne bitwy, to lepiej do tego komiksu nie podchodzić. W tej historii czytelnik dostanie coś zupełnie innego coś, co chyba już na zawsze zostanie w pamięci i może też odmienić spojrzenie na walki z czasów II wojny światowej. Autorzy nie dążyli do kompromisu, pokazując całe ogromne okrucieństwo. W równej mierze dotyczy to zarówno scenarzysty, jak i rysowniczki, dzięki którym jeszcze długo po zamknięciu ostatniego tomu przed oczami będziecie mieć obraz umierających żołnierzy. Polityka, zwątpienie w ludzkość, ludzkie dramaty... tych wszystkich elementów mamy tu bez liku i spychają one radość z ostatecznego zwycięstwa na drugi plan. Czytelnik, podobnie jak żołnierz biorący udział w tamtych walkach, nie jest w stanie cieszyć się z wygranej, zastanawiając się, dlaczego w ogóle musiało do tego dojść? Kto na to pozwolił? Poważnych pytań jest tu zresztą dużo więcej.

Powagi, dramaturgii i okrucieństwa dodają tu niezwykle realistyczne obrazy stworzone przez Gabrielę Beclę. Ona również wykazała się niezwykłą odwagą i bezkompromisowością, dzięki czemu czytelnik dostrzega cały bezmiar okrucieństwa. Niezwykle sugestywne rysunki sprawiają, że niemalże odczuwamy fizyczny ból, obserwując ofiary bombardowań, ludzi, którym urywa kończyny czy zostają postrzeleni w głowę. Coś przerażającego. Czytając dwa pierwsze tomy, żałowałem nieco, że są one utrzymane w czarno-białej stylistyce. Choć rysunki były naprawdę szczegółowe i wysokiej jakości, to wydawało mi się, że w kolorze byłyby one dużo czytelniejsze i bardziej efektowne. Myliłem się. W trzecim zeszycie otrzymujemy nieco plansz kolorowych i owszem są one naprawdę widowiskowe, natomiast jestem przekonany, że czerń i biel nieco tonuje nastrój brutalności i okrucieństwa, który po przedstawieniu go w pełnej palecie barwy byłby nie do zniesienia dla nikogo. I tak rysunki te, z uwagi na swoją realność, szokują, więc czytelnikowi nie potrzeba dodatkowych wrażeń. Becla w bardzo dynamiczny sposób kadruje komiks, dzięki czemu nadaje mu dodatkowego temperamentu. Czasami tylko odnosiłem wrażenie, że panuje lekki chaos w sposobie narracji, kiedy to zmieniana była kolejność czytania poszczególnych kadrów. Mógłbym też przyczepić się może do tego, że sceny ukazane na stronach z przeważającą ilością czerni są momentami nieco nieczytelne, ale to naprawdę drobiazg, który nie powinien rzutować na ostateczną i wysoką ocenę oprawy graficznej. Tylko jedna uwaga – w moim mniemaniu do sposobu rysowania i kadrowania trzeba się chwilę przyzwyczaić, więc im więcej stron przeczytamy, tym bardziej je docenimy.

Trylogia „Monte Cassino” to komiks niezwykły. To historia, która (zaryzykuję taką tezę) chyba nie ma swojego odpowiednika w polskim komiksie, jeśli chodzi o sposób pokazania wojny. Niesamowita realność ukazywanych wydarzeń i niemalże namacalny odór śmierci, który wyczuwamy podczas lektury, sprawia, że jest to komiks, który zostanie zapamiętany na długo. Choć może nie ma tu sensacyjnych momentów znanych z amerykańskich filmów wojennych, to zyskuje on na wielu innych polach, dając niezwykły materiał do przemyśleń. Z uwagi na to, że dużo tu faktów historycznych, a mniej akcji sensu stricto nie będzie to pewnie też historia przeznaczona dla wszystkich. Do tego komiksu trzeba na pewno dojrzeć, aby w pełni go docenić. Dla mnie była to historia niezwykła, która obdarła z fałszywych obrazów wojnę, a widok oszalałych ze strachu żołnierzy na polu walki będzie mi towarzyszył już zawsze. Dramaturgia, uczucia, które wywołuje i unoszący się nad nim fatalizm sprawia, że nie da się przejść obok niego obojętnie, powodując jednocześnie, że to jedna z najważniejszych historycznych opowieści w polskim komiksie.

Warto też podkreślić, że twórcy stosują tu kilka świetnych zagrywek, które wzbogacają tę historię, że choćby wspomnę o bardzo różnych stylach mówienia, którymi w narracji wykazują się bohaterowie. Takie smaczki udowadniają, że cała historia jest bardzo dobrze przemyślana i dopracowana w szczegółach. Jak już wcześniej było wspomniane, komiks poza dwoma rozdziałami w trzecim tomie utrzymany jest w czarno-białej stylistyce. Nie brakuje w nim kilku dodatków w postaci wstępu napisanego przez historyka czy szkiców zamieszczonych na końcu każdego albumu.

Miłośnikom komiksu historycznego zdecydowanie polecam tę trylogię. Mająca antywojenny wydźwięk bez zbędnego kolorowania pokazuje jak brutalne czasy za nami. Działanie na włoskim wzgórzu to temat dla Polaków ważny, dlatego tym bardziej zachęcam do zapoznania się opowieścią, która pokaże, ile krwi musiano przelać, aby polska flaga mogła zawisną na zgliszczach klasztoru.

Koło „Domku doktora” Weszliśmy w straszliwą strefę śmierci, rozkładu i ich fetoru. Wszędzie gdzie spojrzeć leżały trupy. Podziurawione, rozszarpane, sine, wzdęte nieludzkie kukły w groteskowym kształcie lub szczątki...ohydne kawałki ciała świadczące, że kiedyś były częścią ludzkiej istoty.

 

Tytuł: Monte Cassino tom 1

  • Scenariusz: Zbigniew Tomecki
  • Rysunek: Gabriela Becla
  • Wydawnictwo: Stowarzyszenie Pokolenie
  • Liczba stron: 128
  • Format: 210x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: matowy
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Data wydania: maj 2009
  • Cena: 25 zł

Tytuł: Monte Cassino tom 2

  • Scenariusz: Zbigniew Tomecki
  • Rysunek: Gabriela Becla
  • Wydawnictwo: Stowarzyszenie Pokolenie
  • Liczba stron: 136
  • Format: 210x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: cz.-b.
  • Wydanie: I
  • Data wydania: styczeń 2011
  • Cena: 25 zł

Tytuł: Monte Cassino tom 3

  • Scenariusz: Zbigniew Tomecki
  • Rysunek: Gabriela Becla
  • Wydawnictwo: Stowarzyszenie Pokolenie
  • Liczba stron: 160
  • Format: 210x290 mm
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: cz.-b. + kolor
  • Wydanie: I
  • Data wydania: sierpień 2016
  • Cena: 32 zł

Dziękujemy wydawnictwu Stowarzyszenie Pokolenie za udostępnienie egzemplarzy do recenzji. 

Galeria


comments powered by Disqus