Frank Herbert „Opowiadania zebrane” tom 1 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 04-04-2017 14:51 ()


Kolejne pokolenia twórców i wielbicieli literackiej fantastyki przychodzą i odchodzą, a pozycja „Diuny” jako przysłowiowego „niezbędnika” ścisłego kanonu tej odmiany prozy pozostaje niezagrożona. Frank Herbert zdołał bowiem zaproponować tekst ponadczasowy tak pod względem formy wykonania, jak i zawartych w nim treści wyrastających poza ramy epok i struktur politycznych. Stąd zarówno powieść inicjująca tzw. Kroniki Diuny, jak i jej kontynuacje (m.in. „Heretycy Diuny”) cieszą się niezmiennym zainteresowaniem także wśród czytelników na ogół gustujących w produkcjach głównonurtowych.

Zanim jednak doszło do zaistnienia tegoż cyklu, wspomniany autor szlifował swój warsztat, wyżywając się twórczo w krótszych formach literackich. Prezentując efekt tej pracy na łamach takich czasopism jak m.in. „Astounding”, „Amazing” oraz „Galaxy”, wpisywał się tym samym w typową ścieżkę rozwojową swoich poprzedników po fachu pokroju Alfreda E. van Vogta („Świat Nie-A”), niesławnego L. Rona Hubbarda („Pole bitewne: Ziemia”) i oczywiście Philipa K. Dicka („Ubik”). Jeszcze do niedawna owa część dorobku Herberta pozostawała ogółowi polskich czytelników nieznana. Fortunnie, za sprawą Domu Wydawniczego REBIS, luka ta została niedawno zapełniona i tym samym jest okazja do przyjrzenia się kształtowaniu metod narracyjnych, stylistyki oraz zakresu tematycznego, w którym ów autor lubował się na tym etapie swojej literackiej aktywności.

Jak przystało na autora usiłującego wkupić się w łaski nie zawsze wyrozumiałych wydawców i redaktorów wzmiankowanych magazynów, przyszły pomysłodawca „Diuny” ochoczo korzystał z zasobu motywów typowych dla science fiction. Znać jednak, że jego zainteresowania oscylowały w kierunkach nieco odmiennych niż tylko zaspokajanie czytelniczej ciekawością szczegółowymi opisami kolejnych inwazji kosmitów tudzież tzw. wynalazku-zwrotnicy reorientującego codzienność mieszkańców Ziemi i kolonizowanych przez nich planet. Znać tu bowiem socjologiczne zacięcie autora, tak charakterystyczną dlań przemożną chęć do zgłębienia natury społeczeństw poddawanych bodźcom, które dopiero przed nami. Stąd m.in. zagadnienie monitorowania pozaziemskich społeczności na niższym etapie cywilizacyjnego rozwoju (opowiadanie „Szukasz czegoś?”), które z czasem podjęli również Arkadij i Borys Strugaccy w powieści „Trudno być bogiem”. W innych tekstach daje się zauważyć koncepty, które z czasem ów autor adaptował na potrzeby nie tylko „Diuny” (by wspomnieć mentalne ukierunkowanie płci poczętego płodu na modłę sióstr Bene Gesserit i Czcigodnych Macierzy; technologie neutralizujące użycie broni palnej oraz opartej na strumieniach skoncentrowanej energii), ale też jego mniej znanych powieści takich jak „Twórcy bogów”. Jako prekursor rozważań dotyczących ekologii w ramach szeroko pojmowanej fantastyki również i tutaj nie omieszkał on zawrzeć odniesień do tej sfery tematycznej.

Zgodnie z tendencjami w ówczesnej fantastyce Herbert wykreował wyrazistą, męską postać przeżywającą liczne perypetie w trakcie służbowych czynności. Mowa to o Lewisie Orne, agencie do zadań specjalnych na usługach międzyplanetarnej agendy znanej jako Dochodzenia i Modyfikacje. Pokrewny takim osobowościom jak Elijah Baley z cyklu „Roboty” Isaaca Asimova oraz wykreowanemu przez Harry’ego Harrisona Billem „Bohaterem Galaktyki”. Mamy zatem do czynienia z pozornie typowym odkrywcą nowych światów, w sam raz wpisującym się w formułę przyjętą przez wydawców wzmiankowanych wyżej magazynów. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że pomimo znamion idealizacji tej postaci nie brak jej również odrobiny urozmaicającego profil psychologiczny zmysłu humoru. Czysto przygodowy aspekt jego przygód (vide „Operacja Stóg Siana”) dopełnia ogólnie dobrej jakości tych utworów. Humor (w tym nierzadko przewrotny) to zresztą immanentny element co najmniej kilku innych zebranych w tym tomie tekstów – w tym m.in. „Siły okupacyjne” pośrednio podejmujące motyw znany z teorii paleoastronautycznych.

Pomimo przeszło pół wieku od momentu zaistnienia „Opowiadań zebranych” czas obszedł się z nimi nad wyraz łagodnie. Stąd zachowują one ich pierwotny walor, co dotyczy zarówno sfery czysto przygodowej, jak i bynajmniej nie banalnych refleksji Herberta. Być może próżno tu doszukiwać się fascynujących wariactw Philipa K. Dicka zawartych m.in. w jego opowiadaniach; w przypadku tekstów autora „Diuny” mamy raczej do czynienia z materią słowa zdecydowanie bardziej okiełznaną, choć niewiele tylko mniej porywającą niż idee zawarte w wielkich powieściach „Konioluba Grubasa”. Nade wszystko „Opowiadania…” to dobra okazja, by przejrzeć się procesowi szlifowania warsztatu autora, który zapisał się jako jeden z najwybitniejszych twórców science fiction XX w.

 

Tytuł: Frank Herbert „Opowiadania zebrane” tom 1

  • Tytuł oryginału: „The Collected Stories of Frank Herbert, vol.1”
  • Autor: Frank Herbert
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Andrzej Jankowski
  • Rysunki i kompozycja na okładce: Wojciech Siudmak
  • Wydawca wersji oryginalnej: Tor Books
  • Wydawca wersji polskiej: Dom Wydawniczy REBIS
  • Data premiery wersji oryginalnej: 18 listopada 2014 r.
  • Data premiery wersji polskiej: 20 września 2016 r.
  • Oprawa: twarda z obwolutą
  • Format: 15,5 x 23 cm
  • Papier: offset
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 488
  • Cena: 54,90 zł

Zawartość niniejszego tomu opublikowano pierwotnie w magazynach „Startling Stories”, „Astounding”, „Amazing”, „Fantastic Universe”, „Galaxy”, „Fantastic”, „Worlds of If” w latach 1952-1961.

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus