Fragment „Pieśni jutra”- trzeciego tomu „Czasu żniw” Samanthy Shannon

Autor: SQN Redaktor: Motyl

Dodane: 20-04-2017 18:56 ()


Wyobraźnia Samanthy Shannon nie przestaje zaskakiwać! Już 26 kwietnia w księgarniach. Prezentujemy przedpremierowy fragment.

 

Mieszkańcy cytadeli, mówi wasz Inkwizytor – powiedział. – Ze względów bezpieczeństwa, w związku z zagrożeniem, które w tej chwili nie podlega żadnej dyskusji, na stolicę zostaje nałożona godzina policyjna od dwudziestej do piątej rano ze skutkiem natychmiastowym. Pracownicy Sajonu na nocnej zmianie zostają zwolnieni z godziny policyjnej, ale muszą mieć na sobie mundur i posiadać dowód tożsamości. Wierzymy, że potraktujecie tę wyjątkową sytuację jako działanie mające na celu zachowanie waszego bezpieczeństwa, i tym samym dziękujemy wam za współpracę. Nie ma bezpieczniejszego miejsca niż Sajon.

Znikł, a na ekranach pojawiła się kotwica na białym tle. Słyszałam jedynie własny oddech pod kaskiem.

− Zawracamy – powiedział Nick. – Już.

Zauważyłam, jak ludzie na ulicach pokazują palcami na ekrany z wyrytą na twarzach złością, jednak mimo wszystko stopniowo zaczęli rozchodzić się do swoich domów.

Kierowca zawiózł nas z powrotem w okolice doków. Mój umysł brzęczał jak przepracowana maszyna, rozkładając na części pierwsze każdą możliwą konsekwencję tego ogłoszenia. Wraz z ukrytymi skanerami godzina policyjna mogła poważnie zakłócić działania Zakonu Mimów.

Eliza popatrzyła na nas znad podatków, kiedy wpadliśmy do mieszkania.

− Co się dzieje?

− Oficjalna godzina policyjna – powiedziałam. – Od ósmej do piątej.

− O nie. Oni nie mogą… – Zaryglowała okna. – Przecież mieliście się spotkać z Ramarantami?

− To będzie musiało poczekać.

Zajęliśmy się zabezpieczaniem budynku, Nick wszystko dobrze sprawdził. Kiedy zaryglował drzwi, usiadł z nami przy stole. Nadmiar komplikacji pogrążył nas w zbiorowej ciszy, zostawiając każdego sam na sam ze swoimi myślami.

Kiedy tak siedzieliśmy, usiłowałam wymyślić sposoby na obejście tej cholernej godziny policyjnej. Może się to okazać wyjątkowo trudne, jeżeli Jaxon doradzał im w kwestii naszych kolejnych posunięć. Znał większość sekretnych tras, którymi się poruszaliśmy, przynajmniej tych znajdujących się w Centralnej Kohorcie. Mogłam wysłać zwiadowców, którzy poszukaliby nowych tuneli i ścieżek, ale nie będzie tego wiele. Jaxon dysponował wiedzą o Londynie, zbudowaną w ciągu dziesięcioleci, o wiele większą niż moja.

Najlepszym sposobem byłoby przemieszczanie się tunelami pod cytadelą, ale zbieracze nie pozwolą nam zejść zbyt głęboko. Ci bezdomni londyńczycy, głównie ślepcy, żerowali przy opuszczonych brzegach rzek i w kanałach ściekowych, przekopując te tereny w poszukiwaniu błyskotek i artefaktów, które mogliby sprzedać. Uważali większość tuneli pod Londynem za swoje terytorium, zawłaszczyli sobie włazy i studzienki kanalizacyjne i w cytadeli panowało na to niepisane przyzwolenie. Żaden z członków syndykatów nie odważyłby się zejść na dół.

Coś, lub ktoś, walnęło w drzwi wejściowe. Zerwaliśmy się na równe nogi, a szpule zadrżały tuż przy naszym boku.

− Stróże. – Nick ruszył do przodu. − Możemy…

− Zaczekaj – powiedziałam.

Kolejne dwa łomoty. To nie ludzkie senne krajobrazy stały po drugiej stronie drzwi. Powoli uwolniłam grupkę moich duchów.

− Nie. To Ramaranci.

Nick zaklął.

Wyszłam na korytarz i otworzyłam drzwi, zostawiając je na łańcuszku. Zobaczyłam błysk żółtozielonych oczu, po czym łańcuszek został wyrwany z framugi, a drzwi stanęły szerokim otworem.

Siła uderzenia skupiła się na moim ramieniu. Nim się zorientowałam, co się dzieje, czyjaś ręka osłonięta rękawicą złapała mnie za kurtkę i przygwoździła do ściany. Nick i Eliza krzyknęli głośno. Po raz pierwszy od rozgrywek mój duch wyskoczył jak gumka recepturka, odbijając się jedynie od opancerzonego sennego krajobrazu i wracając natychmiast do mojego ciała. Rozpalony do czerwoności ból przemknął mi przez jedną stronę twarzy i pulsował w głąb skroni.

− Teraz widzę – powiedziała TerebellSheratan – że byłaś marną inwestycją, śniący wędrowcu.

Kilku innych Ramarantów weszło za nią do środka. Nick wymierzył w nią z pistoletu.

− Puść ją. Już.

Ból narastał w niekontrolowany sposób. Starałam się tego po sobie nie pokazywać, ale czułam, jak do oczu napływają mi łzy.

− Gdybyś była Refaitą, może i wytłumaczyłabym sobie twoją niepunktualność, ale jesteś śmiertelnikiem – powiedziała Terebell. Zmusiłam się, aby popatrzeć jej w twarz. – Każda sekunda oddala cię od twojej ostatniej deski ratunku. Nie usiłuj przekonywać mnie, że nie znasz się na zegarku.

− Jest godzina policyjna – powiedział Nick. – Od dzisiaj. Musieliśmy zawrócić.

− To nie zwalnia cię z obowiązku spotkania się ze mną.

− Nie bądź niedorzeczna, Terebell.

− Cóż za doniosłe zdanie jak na człowieka – wtrąciła Pleione. – Cały wasz gatunek to jedna wielka niedorzeczność.

Przed oczyma pojawiła mi się plątanina czarnych drobinek. Kiedy Terebell zwiększyła swój uścisk, zauważyłam, że w drzwiach stanął Naczelnik. Jak tylko zobaczył, co się dzieje, jego oczy zapłonęły i warknął coś do Terebell w gloss. Rzuciła mną, jakbym była co najwyżej workiem mąki, w stronę Nicka, który złapał mnie w ramiona.

− Jak śmiesz? – ryknęła Eliza. – Czy ona nie została wystarczająco sponiewierana w Różanym Pierścieniu?

− Nie masz prawa odzywać się do władczyni w taki sposób – zwróciła jej uwagę Pleione.

Na twarzy Elizy pojawiło się ewidentne oburzenie. Przycisnęłam dłonie do czoła, marząc, by ten ból ustąpił.

− Paige – mruknął Nick – wszystko w porządku?

− Nic mi nie jest.

− Nie udawaj choroby – zaszydził Errai.

− Proszę, Errai, daruj sobie – wycedziłam przez zęby.

− Co ty do mnie powiedziałaś, człowieku?

− Uspokójcie się wszyscy – rzekł oschle Naczelnik. – To nie pora na błahe potyczki. Zarówno godzina policyjna, jak i Tarcza Czuciowa poważnie ograniczą działalność syndykatu, jeżeli nie znajdziemy na to jakiegoś rozwiązania. – Zamknął drzwi. – Zakon Mimów składa się z Ramarantów i syndykatu. Razem stanowimy dla Sajonu o wiele większe zagrożenie niż osobno. Jeżeli tego nie rozumiecie, to wszyscy jesteście jedynie głupcami.

Nastała chwila ciszy przepełniona napięciem. Każdy włosek na moich ramionach stał na baczność; nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby Naczelnik mówił tak ostro w obecności innych Ramarantów. Nick opuścił pistolet.

− Jeżeli wszyscy już ochłonęli – powiedziałam – to może zaczniemy nasze spotkanie?

Terebell udała się do salonu w towarzystwie Ramarantów.

− Przynieś wino, śniący wędrowcu.

Poczułam, że oblewam się rumieńcem.

− Paige, ja to zrobię – powiedział Nick, ale ja już szłam do kuchni.

Chciała, żebym zareagowała, lecz ja nie zamierzałam dawać jej tej satysfakcji. Sięgnęłam pod zlew i wyjęłam jedną z butelek, które Terebell zostawiła u nas na przechowanie. Rozlałam czerwone wino do pięciu kieliszków, rozchlapując trunek na blacie, a sama wypiłam kilka łyków prosto z butelki.

Poczułam w gardle piekący alkohol. Nick czaił się niczym strażnik przy drzwiach do salonu. Kiedy zamierzaliśmy wejść do środka, Lucida Sargas zastąpiła nam drogę.

− Tylko ona – powiedziała.

− Co? – Nick zmarszczył brwi.

− Władczyni chce rozmawiać tylko ze Zwierzchniczką.

 

O „Pieśni jutra”

Kontynuacja bestsellerowego cyklu.Buntowniczka, która zostaje królową.

Po krwawych i brutalnych walkach PaigeMahoney zyskała odpowiedzialną funkcję – została wybrana Zwierzchniczką. Pod rządami ma teraz całą populację londyńskich kryminalistów.

Wystąpiła przeciwko Jaxonowi Hallowi. Narobiła sobie żądnych krwi wrogów, z których każdy czeka na jej najmniejszy błąd. Teraz zadanie ustabilizowania sytuacji w podzielonym podziemiu będzie prawdziwym wyzwaniem.

Panowanie Paige może szybko dobiec końca. Wszystko przez wprowadzenie Tarczy Czuciowej, śmiertelnej technologii, która przyniesie zgubę społeczności jasnowidzów i… całemu światu, jaki znają.

Gorąco wyczekiwany trzeci tom bijącej rekordy popularności serii Czas Żniw – przełomowej dystopijnejfantasy będącej wyrazem imponującej wyobraźni Samanthy Shannon.

Przypomnienie poprzednich części:

„Czas żniw” - http://www.empik.com/czas-zniw-tom-1-shannon-samantha,p1081771504,ksiazka-p

„Zakon Mimów” - http://www.empik.com/czas-zniw-tom-2-zakon-mimow-shannon-samantha,p1106205560,ksiazka-p

Samantha Shannon wskoczyła na nowy poziom, to już nie jest kolejna świetna seria, to jest TA seria. 
Zuzanna Burkowska, BookGEEK

Niepokojąca wizja świata wykreowana i konsekwentnie rozwijana przez Shannon zostanie z Wami na długo.
Jerzy Rzymowski, „Nowa Fantastyka”

W dobie prostych, nielogicznych młodzieżówek Pieśń jutra zdaje się lśnić niby Wichrowe Wzgórza pośród romansów, Przypadki Robinsona Crusoe w powieściach przygodowych czy Na południe od Brazos na tle innych westernów.
Adrian Turzański, Kawerna

Nietrwałe sojusze, skomplikowane wybory, zdrada i lojalność… A także widmo śmiertelnego zagrożenia dla jasnowidzów – to wszystko i wiele więcej znajduje się na kartach tej fascynującej powieści.
Marcin Waincetel, Paradoks.net.pl

W obliczu największej zdrady, kiedy świat stoi w płomieniach, do Ciebie należy wybór, po której staniesz stronie. Dołącz do gry o największą stawkę, ale pamiętaj: to może być koniec wszystkiego… Wyobraźnia Samanthy Shannon nie przestaje zaskakiwać!
Olga Kowalska, WielkiBuk.com

Fabuła – za którą stoi tak inteligentny zamysł – zachwyca. Złożoność tej historii wręcz uzależnia, a Shannon nie oszczędza czytelnika już od pierwszej strony. Warto było czekać.
Laura Lee

Samantha Shannon przeszła samą siebie. Przyznaję, że spodziewałam się porywającej, pędzącej niczym rollercoaster akcji i tej całej burzy emocji, ale nie w takiej dawce! Rewelacja! 
Agnieszka Domagała, Books Hunter

Jeżeli po Zakonie Mimów nie mogliście zaczerpnąć powietrza, weźcie teraz głęboki oddech. Będziecie go wstrzymywać przez całą Pieśń jutra.
Marta Dąbkowska, NaStosie.pl

Pieśń jutra przyćmiła poprzednie części tego fenomenalnego cyklu. Nie mogłam się od niej oderwać!
Anita Boharewicz, BookReviews by Anita

Ciąg dalszy nastąpił… dopracowany przez Samanthę Shannon w najmniejszym szczególe. Poprzeczkę, którą Zakon Mimów ustawił ponad chmurami, Pieśń jutra upchnęła w rakietę i posłała w kierunku gwiazd. 
Maja K.

Zamów przedpremierowohttp://www.empik.com/czas-zniw-tom-3-piesn-jutra-shannon-samantha,p1138738175,ksiazka-p


comments powered by Disqus