„Amulet" księga 2: „Klątwa strażniczki" - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 16-05-2017 23:39 ()


Przygodo – trwaj! To słowa, które cisną się na usta po zakończonej lekturze drugiego tomu „Amuletu”. Komiks opatrzony tytułem „Klątwa strażniczki” znacząco rozszerza świat stworzony przez Kazu Kibuishiego. Efekt, co tu dużo pisać, jest fenomenalny.

O ile pierwszy album był pewną niespodzianką, powiewem świeżości, to już drugi stanowi idealne rozwinięcie właściwie wszystkich początkowych pomysłów. Choć komiks Japończyka charakteryzowany jest jako przykład opowieści dla dzieci, to zasmakować powinni w nim również  nieco bardziej wyrobieni i doświadczeni wiekiem czytelnicy. A dzieje się tak między innymi ze względu na cudowne popkulturowe nawiązania, o których za chwilę.

Historia zaprezentowana w  „Klątwie strażniczki” koncentruje się na dalszej części wyprawy Emily i Navin. Dziewczyna musi udać się na szczyt Diablej Czaszki, aby znaleźć antidotum dla chorej matki, z kolei chłopak skonfrontować się z jednym z przedstawicieli mrocznych elfów. W podróży znajdzie się jednak miejsce na nieco niespodzianek i obecność zupełnie nowych towarzyszy.

Kibuishi mistrzowsko panuje nad akcją. W niektórych fragmentach pozwala sobie na nieśpieszne snucie historii, rozwój relacji pomiędzy bohaterami, w innych zaś znacząco zwiększa tempo i puszcza wodze niczym nieskrępowanej wyobraźni. Choć, jak rzekło się na początku, w tym komiksie nie brakuje bardzo jawnych inspiracji innymi dziełami popkultury.

Japoński artysta puszcza zatem oko w stronę fanów „Gwiezdnych wojen” („Dołącz do Rebelii!”), odwołuje się do dziedzictwa Tolkiena i Lewisa, odwołuje się również do serii „Atak tytanów”. Kibuishi jest  bardzo świadomym artystą, który z szacunkiem korzysta z fantastycznego dziedzictwa światowego kina oraz literatury. Efekt jest uroczy, a radość z czytania będzie w równym stopniu duża tak dla młodszych, jak i nieco starszych odbiorców, którzy lubią takie intertekstualne smaczki.

Wizualną inspiracją twórcy „Amuletu” są z pewnością filmowe obrazy ze studia Ghibli – słusznie zauważają to choćby polscy wydawcy serii. Tyle tylko, że Japończyk ponownie przetwarza materiały na swój autorski sposób. Mamy zatem elfy, które przypominają jednak wampiry, potężne enty – żyjące skarbnice wiedzy, olbrzymie mechy – chodzące domy i zupełnie fantastyczną faunę i florę, zwłaszcza w mieście Kanalis.

„Klątwa strażniczki” przynosi też nieco odpowiedzi na temat natury świata przedstawionego, mitologi, legend i proroctwa, które za sprawą rodzeństwa ma szansę urzeczywistnienia. Warto też podkreślić, że komiks, choć oferuje przede wszystkim awanturniczą, przygodową historię, to sprytnie też przemyca wartości humanistyczne – takie jak poświęcenie wobec najbliższych czy kuszenie na ciemną stronę mocy (żeby raz jeszcze nawiązać do uniwersum Lucasa) w imię większego dobra.

Nieprawdopodobnie satysfakcjonująca i, co nie mniej ważne, zaskakująca jest seria Kibuishiego. Elementy humorystyczne oraz dramatyczne, żywiołowa przygoda, wielki świat tajemnic oraz cudne nawiązania do popkultury – „Amulet” to mała perełka.

 

Tytuł: „Amulet" księga 2: „Klątwa strażniczki”

  • Scenariusz: Kazu Kibuishi
  • Rysunki: Kazu Kibuishi
  • Wydawca: Planeta Komiksów
  • Data publikacji: 05.2017 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 150x230 mm
  • Papier: kredowy 
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 224
  • Cena: 49,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Planeta Komiksów za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus