Recenzja Pojedynku

Autor: Kender Redaktor: kwiatosz

Dodane: 26-05-2007 00:53 ()


Korzystając z wzrastającej popularności gier planszowych w Polsce, pojawiają się kolejne wydawnictwa, które wydają rodzime produkcje. Jedną z nich jest wydawnictwo Styks, które uraczyło nas swoim pierwszym pomysłem - edukacyjną grą szlachecką „Pojedynek".

Gra znajduje się w dość ładnym i schludnym pudełku o niewielkich rozmiarach. Niestety, pudełko okazuje się bardzo nietrwałe, co utrudnia jakikolwiek transport. W środku znajduje się sporo elementów: 110 żetonów, plansza, dwie kości sześciościenne, ładne karty postaci oraz instrukcja. Jest tego całkiem sporo, jednak plansza jest niewiele większa od tekturowej podstawki pod piwo, zaś żetony w kolorach: czerwonym, niebieskim i zielonym prezentują się schludnie, ale niezbyt mi się podobają.

Gra polega na tym, że dwaj gracze toczą z sobą pojedynek na śmierć, w którym zwyciężyć może tylko jeden, a drugi będzie gryźć trawę. Każdy z graczy wybiera lub losuje sobie postać. Wśród możliwych do wyboru szlachciców są wyłącznie osobistości historyczne, np.: Stanisław Jabłonowski, Michał Radziwiłł czy Iwan Mazepa. Na awersie karty posiadają cechy danego magnata, natomiast z tyłu przedstawiona jest pokrótce biografia postaci. Każdy szlachcic posiada trzy cechy: szabla (dotyczy biegłości w walce i oznacza ilość żetonów walki, jaką w turze posiada gracz), oko (oznacza ilość żetonów specjalnych, czyli „dopalaczy" w walce) oraz serce (punkty zdrowia, których utrata oznacza śmierć bohatera). Ponadto każdy magnat posiada własną unikalną cechę, która przydaje się mniej lub bardziej w walce.

Walka jest kwintesencją tej gry, bowiem poza nią jest niewiele elementów. Po dobraniu postaci gracze losują miejsce pojedynku, co ma wpływ na potyczkę, następnie każdy z graczy rzuca kostką, aby zdecydować o kondycji psychicznej szlachcica, co ma również znaczny wpływ na jego możliwości. Teraz można przystąpić do właściwej części gry - pojedynku. Każdy z graczy losuje sobie tyle żetonów walki, ile posiada cechy „szabla". Są ich dwa rodzaje: atak i obrona. Wiadomo zatem, czy dana osoba decyduje się bardziej na atakowanie, czy też na obronę. Mamy więc tutaj element taktyczny. Jednocześnie zaś dużą losowość, bowiem nie wiemy jak dobry żeton nam się trafi. Do tego losujemy również żetony specjalne w liczbie równej cesze „oko". Służą one wzmacnianiu naszej obrony lub ataku, bądź też osłabianiu przeciwnika. Mechanika wygląda tu bardzo prosto. Gracz atakujący zagrywa żeton ataku, którego skuteczność określona jest liczbą. Do tego deklaruje czy wzmacnia swój atak żetonem specjalnym. Gracz broniący się zagrywa obronę (i ewentualnie żeton specjalny ją polepszający), również określoną pewna liczbą. Teraz porównuje się obie wartości odejmując obronę od ataku. Liczba, która pozostanie jest stopniem trudności rzutu na trafienie. Rzut wykonuje się kością dziesięciościenną, a wynik porównuje ze stopniem trudności. Jeśli wypadnie równo lub mniej, trafienie się powiodło, jeśli więcej, to broniący zdołał sparować cios.

Każda tura wygląda właśnie jak wymiana ciosów. Ilość tur nie jest z góry ustalona, bowiem wszystko zależy od liczby udanych trafień i ich siły oraz wytrzymałości danej postaci. Gdy ta straci już wszystkie punkty zdrowia, ginie, a pojedynek kończy się zwycięstwem pozostałego przy życiu gracza. Tym samym gra się kończy.

Przyswojenie zasad zajmuje jedynie chwilę, zajmują one bowiem jedną stronę formatu A4, są proste i napisane dość klarownie. Część taktyczna jest niewielka, sprowadza się jedynie do decyzji, czy nastawiamy się na atak, czy na obronę oraz w jakiej sekwencji zagrywamy poszczególne żetony, bowiem mają one różna wartość i czasem trzeba spróbować przechytrzyć przeciwnika blefem, co do jakości cięcia. Reszta natomiast jest całkowicie losowa. Gra przez to staje się monotonna i niestety nudna.

Można na szczęście częściowo uniknąć tych wad, poprzez zalecaną przez autora gry, Błażeja Grygiela, fabularyzację rozgrywki. Otóż powinna ona wyglądać w ten sposób, że gracze wcielają się w role szlachty i starają się ją odgrywać zgodnie z wzorami historycznymi. Mają zatem używać archaicznego, stylizowanego języka oraz pojęć z zakresu szermierki, wyzwisk, czy innych niezbędnych elementów w komunikacji podczas pojedynku. Trzymanie się tych zasad z pewnością ubarwi rozgrywkę i umożliwi kilka przyjemnych gier. Na dłuższą jednak metę dojrzały gracz znudzi się szybko i zniechęci do dalszych pojedynków. Myślę jednak, że młodszy gracz, w wieku szkolnym (uczeń szkoły podstawowej) może się nieźle bawić przy „Pojedynku", grając w niego nawet kilkadziesiąt razy. Nie będzie to oczywiście jakaś nadzwyczajna rozrywka dla niego, niemniej jednak powinna mu się spodobać. Nie do pominięcia jest również walor edukacyjny gry. Młody człowiek może dzięki niej zainteresować się Rzeczpospolitą Szlachecką i w konsekwencji historią.

Szlachecka gra edukacyjna „Pojedynek", jak sama nazwa wskazuje, przeznaczona jest przede wszystkim dla młodych graczy. Znajdą oni tutaj sporo frajdy, która być może w przyszłości zaskutkuje ich umiłowaniem dla historii i epoki wielkich polskich wiktorii i nie mniejszych jej klęsk. Pozwoli im też nieco zorientować się w tej dziedzinie wiedzy, już przez sam fakt grania i obcowania ze stylizowanym słownictwem. Starsi gracze raczej nie będą zainteresowani tą grą. Losowość bowiem i monotonia z pewnością im się nie spodobają.

 

Pojedynek

  • Liczba graczy: 2 osoby
  • Wiek: od 8 lat
  • Czas gry: ok. 15 - 20 minut
  • Wydawca: Wydawnictwo Styks
  • Projektant: Błażej Grygiel
  • Cena: 39,95

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...