„Gru, Dru i Minionki" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 01-07-2017 23:59 ()


Studio Illumination dorobiło się marki, która na lata zagnieździła się w dużym ekranie, a przy premierze kolejnego filmu z bełkotliwymi sługusami Gru macki przemyślanej machiny reklamowej infekują wszystko naokoło. Nie można opędzić się od widoku Minionków, począwszy od zabawek, a na przemyśle konsumpcyjnym skończywszy. Wydaje się, że film stanowi już tylko powód do nakręcania spirali promocji wszystkiego, co kojarzy się z żółtymi knypkami w ogrodniczkach.

Po rozczarowującym spin-offie, zatytułowanym po prostu Minionki, główna seria wraca na właściwe tory. Niespodziewany sukces animacji Jak ukraść Księżyc i jej kontynuacji (Minionki rozrabiają) pokazał, że potencjał wciąż jest, a żonglerka motywami wprowadza jakiś element zaskoczenia, świeżości, który gwarantuje rozrywkę na zadowalającym poziomie. Gru zrezygnował z kariery superzłoczyńcy i przeszedł na stronę dobra, wszak wychowanie trójki cudnych córek do czegoś zobowiązuje, a nadto został usidlony przez żywiołową i oddaną kobietę, więc czegóż pragnąć więcej.

Tym razem jednak na drodze pary superszpiegów stanie Balthazar Bratt – niegdysiejsze cudowne dziecko telewizji. Bożyszcze widzów, nicpoń jakich mało, gwiazda światowego formatu wysłana do lamusa wraz z narastającą ilością pryszczy na twarzy i nastaniem bolesnego okresu dojrzewania. Pogardzony, ośmieszony i upokorzony przez lata planował diabelską zemstę, a teraz, będąc jednym z geniuszy zbrodni, nie tylko pożąda ogromnego diamentu, ale też chce pokazać wszystkim niedowiarkom, że nie stracił nic z młodzieńczej ikry, mimo słusznego już wieku i lekkiej łysinki. Doświadczenie Gru może nie wystarczyć w rywalizacji z gościem, poruszającym się zwinnie niczym Michael Jackson wykonujący swój moonwalk na estradzie. Nieoczekiwanie Gru może liczyć na wsparcie swojego brata bliźniaka, o którym do tej pory nie miał bladego pojęcia. Przed państwem całkowite przeciwieństwo niegdysiejszego mistrza występku – Dru!

Twórcy Despicable Me 3 udanie odświeżają serię, wprowadzając pewne urozmaicenie do życia głównych bohaterów, a dokładnie odsłaniając owianą tajemnicą przeszłość Gru. Trzeba przyznać, że interakcja między bliźniakami jest tak silna, że spycha na dalszy plan zarówno rywalizację z Brattem, jak i rodzinne dylematy Lucy czy trójki uroczych córek. Widać wyraźnie, że siła napędowa tej animowanej sensacji wciąż kryje się w dynamicznej, odrealnionej i zwariowanej akcji przy użyciu przeróżnych wymyślnych przestępczych urządzeń. Duet Gru - Dru to dwa przeciwne żywioły, które ścierają się, ale również uzupełniają. Odkrycie tego filmu, a zarazem niezły prognostyk przed kontynuacją.

Kolejnym fantastycznym elementem jest garść nawiązań do lat osiemdziesiątych. Nie tylko muzyka z tamtego okresu wybrzmiewa na ekranie, umilając seans, ale to również kostiumy, gry czy odniesienia do filmów i seriali doby barwnych lat osiemdziesiątych. Nieco szczęśliwie Minionki zostały odstawione na drugi plan, gdzie ich miejsce. Niezmiennie bawią, udanie wpisując się w konwencję awanturniczej przygody, ale właśnie jako dodatek, swoisty przerywnik stanowią największy atut tego filmu. A sceny z nimi są wręcz mistrzowskie, żeby tylko wspomnieć ich estradowy występ czy perypetie za kratami.

Gru, Dru i Minionki bawi, śmieszy, jak również stanowi hołd dawno zapomnianej już epoki. Studio Illumination wciąż szuka zaskakujących rozwiązań, by nie iść na łatwiznę i jak widać, nadal ma coś w zanadrzu. Może uda się w tym przypadku uniknąć robienia na siłę kolejnych odsłon jak w przypadku Epoki lodowcowej. Dopóki życie Gru i jego córek nie zostanie naznaczone wtórnymi pomysłami, zabawne perypetie eks-szpiegów, eks-agentów i eks-złoczyńców z pewnością jeszcze zagoszczą na dużym ekranie. 

Ocena: 8/10

Tytuł: „Gru, Dru i Minionki"/ „Despicable Me 3"

Reżyseria: Pierre Coffin, Kyle Balda

Scenariusz: Ken Daurio, Cinco Paul

Obsada (głosy):

  • Steve Carrell
  • Pierre Coffin
  • Trey Parker
  • Steve Coogan
  • Julie Andrews
  • Kristen Wiig
  • Miranda Cosgrove
  • Dana Gaier
  • Nev Scharrel

Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams 

Montaż: Claire Dodgson  

Czas trwania: 90 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus