„Kedi – sekretne życie kotów" - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Raven

Dodane: 30-07-2017 16:53 ()


Kiedy chcemy poprawić sobie humor, nie ma nic lepszego niż śmieszne filmy z kotami w rolach głównych. Niejednokrotnie stają się one wdzięcznymi bohaterami internetowych memów, a prawdziwą furorę robią krótkie filmiki, które właściciele futrzaków postanowili udostępnić w sieci. Nic zatem dziwnego, że doczekaliśmy się dokumentu o tych jakże milusich, ale też wyniosłych stworzeniach. Nie bez przyczyny mówi się o nich, jako zwierzętach o wyglądzie rzezimieszka. Tak też jest w rzeczywistości.

Kedi pokazuje nam życie w Stambule z perspektywy kota i to niejednego. Przemierzamy malownicze ulice miasta, spoglądamy na dachy wiekowych budynków, a nawet zapuszczamy się w kanały przy nadbrzeżnych knajpach z punktu widzenia kociego ogona. Tak, to widz musi nadążyć za szybkim i zwinnym stworzeniem i najczęściej obserwuje jego wędrówkę z tylnej perspektywy. Ale nie tylko.

Koty w Turcji są niezwykle szanowane, co nie umknęło autorom tego filmu. Oprócz tradycyjnego śledzenia kocich bohaterów kamera wielokrotnie zatrzymuje się przy mieszkańcach tej metropolii. Nie ma osoby, która nie wypowiadałaby się z wielkim szacunkiem o postrachu okolicznych myszy. Dla wielu z nich koty to coś więcej niż zwierzęta, które nawiązują z człowiekiem całkiem inną więź niż psy. Da się wyczuć w powietrzu delikatny powiew mistyki i magii tego miejsca, jak i przejęcie ludzi zgromadzonych wokół kotów.

Wędrówki sympatycznych czworonogów to nie jedyna tematyka dokumentu. Dla ludzkich bohaterów filmu – którzy zdecydowali się podzielić swoimi refleksjami na temat kotów, zwierzęta te mają szczególne znacznie. Są najwierniejszymi przyjaciółmi, którzy nigdy nie zdradzą, zawsze pocieszą w chwili potrzeby, a nawet – jak pokazuje przykład jednego mężczyzny – stanowią świetną terapię na wyjście z depresji. Koty ratują życie. Dosłownie. Każdy, kto zawdzięcza im coś w życiu, nie przejdzie obok zwierzęcia w potrzebie obojętnie. Widać niezwykłą wręcz opiekę roztoczoną nad tymi zwierzętami przez mieszkańców Stambułu. Dokarmianie, podrzucanie wyszukanych frykasów czy zastępowanie kocich mam – tu ludzie okazują kotom niezwykłą czułość i atencję. Gdy słucha się wypowiedzi kolejnych mieszkańców, odnosi się wrażenie, że te czworonogi stanowią dla nich prawdziwą świętość.

Kedi to również spojrzenie na miasto, które jest przyjazne dla kotów. Nie muszą się one kryć za dnia i bać, że spotka ich krzywda ze strony człowieka, co u nas zdarza się nader często. Kult kota – tak w skrócie można opisać podejście do tych zwierząt w Stambule. Przygody czworonogów ilustruje nastrojowa muzyka wpisująca się w krajobraz lokalnej tradycji. Całość daje niezwykle wrażliwy, ale też magiczny obraz, który warto obejrzeć w kinie. Nic tak przecież nie cieszy oka, jak miauczenie ulubionego pupila, który nie tylko w ten sposób domaga się nakarmienia, ale wyraża swoją radość czy wdzięczność. Kedi – sekretne  życie kotów ogląda się z zapartym tchem i tylko szkoda, że krótki seans upływa błyskawicznie. Polecam.

Ocena: 8/10

Tytuł: „Kedi – sekretne życie kotów"

  • Reżyseria: Ceyda Torun        
  • Zdjęcia: Charlie Wuppermann, Alp Korfali        
  • Muzyka: Kira Fontana        
  • Montaż: Mo Stoebe
  • Obsada: Bülent Üstün        
  • Produkcja: Ilan Arboleda, John Keith Wasson, Charlie Wuppermann        
  • Czas trwania: 80 minut

 

Dziękujemy Multikino za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus