„Dunkierka” - recenzja

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Motyl

Dodane: 03-08-2017 12:47 ()


Christopher Nolan powraca z mega widowiskiem osadzonym w realiach drugiej wojny światowej, które kosztowało go masę pracy, wyrzeczeń i filmowych eksperymentów. Reżyser upatrzył sobie Operację Dynamo, czyli ewakuację brytyjskiego kontyngentu wojskowego z ogarniętej wojną Francji, a dokładnie z Dunkierki, gdzie zostały otoczone wojska alianckie. Pod koniec maja 1940 roku żołnierze brytyjscy zostali otoczeni przez wrogie wojska nad brzegiem morza. Nie było szans na podjęcie wyrównanej walki, a Winston Churchill zarządził wycofanie wojska. Flota brytyjska została mocno nadszarpnięta, a kolejne statki niosące pomoc trafiały na ogień Niemców. Toteż nowo wybrany premier Zjednoczonego Królestwa zwrócił się o pomoc do cywili. Każdy, kto miał statek, płynął w kierunku Dunkierki na ratunek brytyjskim żołnierzom.

Wojenne zmagania śledzimy z punktu widzenia kilku żołnierzy, którzy sponiewierani przez wroga trafiają na plażę pełną wojska oczekującego na ewakuację. Nolan nie zdecydował się namaścić głównego bohatera czy grupkę bohaterów. Żołnierze w większości są anonimowymi postaciami, a w obrazie dominuje bohater zbiorowy. Twórca Memento zdecydował się również na dość nietypową narrację. Wydarzenia z Dunkierki relacjonuje zarówno z punktu widzenia oczekujących na ratunek żołnierzy, jak i cywilów płynących im na ratunek. Gdzieś w powietrzu dzielnie walczą piloci RAFu, a dowódcy armii stoją na długim molo, wypowiadając hiobowe komunały. Tak rysuje się wizja Dunkierki okiem Nolana.

Na tym jednak nie poprzestał. Nie tylko skupił się na tych dramatycznych wydarzeniach, pokazując je przez pryzmat różnych osób, ale dorzucił do tego zabawę z czasem. I tak jedno wydarzenie, płynących cywili czy walczących w powietrzu pilotów możemy oglądać z różnej perspektywy, w zależności od tego, kto obserwuje dane działania. Czy będą to piloci patrzący na statki płynące poniżej ich lotu, czy marynarze tych statków spoglądający na niebo na walczące z Luftwaffe brytyjskie samoloty. Taki zabieg powoduje, że nie raz i nie dwa można mieć uczucie deja vu, bo dana scena, tylko pokazana z innej perspektywy, została już pokazana widzowi. Wszystko to potęguje poczucie znalezienia się w matni, nieubłaganego końca i uczucia zrezygnowania. Wróg wydaje się czaić wszędzie, mimo że na ogół nie jest pokazywany poza migającymi w przestworzach samolotami.

Z pewnością Nolan uchwycił cały rozmiar tej wojennej katastrofy, uczynił to z należytą dramaturgią, dopracował zdjęcia w każdym calu. Decydując się jednak na bohatera zbiorowego – w dodatku w większości angażując do filmu mało znanych aktorów, niejako sprawił, że zmagania wojenne ogląda się z ciekawością, ale nie sympatyzuje z żadnym z bohaterów. Ich losy są nam obojętne, bo takich jak oni na plaży jest przecież tysiące. Nie można też mówić w tym przypadku o zwartej fabule, która miała przybliżyć losy kogokolwiek poza historycznym wydarzeniem.

Nolan zdecydował się na dopieszczenie formy wyrazu technicznych możliwości kina, spychając na dalszy plan ekspresje i emocje. Możliwe, że taki zabieg przypadł widowni do gustu, która ma dość bohaterskich i oblanych morzem patosu występów pojedynczych herosów. Jednak nie da się ukryć, że w tej eksperymentalnej formule zagubił się nieco duch tej opowieści, która rozbrzmiewa dość beznamiętnie, zamiast rozpalać uczucia i wyobraźnię. Na pewno warto obejrzeć Dunkierkę dla walorów technicznych i realizatorskich, bo pod tym kątem Nolanowi nie można nic zarzucić. Jednak jako film o tragicznych wydarzeniach jego dzieło prezentuje mało wciągającą historię.

Ocena: 6,5/10

Tytuł: „Dunkierka” 

Reżyseria:  Christopher Nolan

Scenariusz:  Christopher Nolan

Obsada:

  • Tom Hardy
  • Kenneth Branagh
  • Mark Rylance
  • Cillian Murphy
  • Fionn Whitehead
  • Tom Glynn-Carney
  • Damien Bonnard
  • Aneurin Barnard
  • Lee Armstrong
  • James Bloor

Zdjęcia: Hoyte Van Hoytema

Muzyka: Hans Zimmer

Montaż: Lee Smith  

Scenografia: Emmanuel Delis, Gary Fettis

Kostiumy: Jeffrey Kurland

Czas trwania: 106 minut

 

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus