„Kot Krejzol. Krazy Kat – paski wybrane 1916-1922” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 06-08-2017 17:53 ()


Drukowany w amerykańskiej prasie w latach 1916-1944 „Krazy Kat” George’a Herrimana ma status nie tylko komiksu kultowego, ale także uznawany jest za prawdziwe arcydzieło gatunku. W ten właśnie sposób pisze o nim na przykład Jerzy Szyłak w swojej książce „Komiks: świat przerysowany”, podkreślając również to, że tworzeniu ambitnych artystycznie komiksów nie sprzyjały wówczas prawa rynku. W tym samym tonie wypowiada się o komiksie Gilbert Seldes, w tekście opublikowanym w pierwszym tomie antologii „Super-Ameryka”. Co więcej, zarzuca on swoim rodakom, że nie potrafią tego dzieła docenić, a wychwalają „setki bzdur z Europy i Azji”. Bardziej sceptycznie podchodzi do sprawy Krzysztof Teodor Toeplitz, który w swojej „Sztuce komiksu” nazywa paski Herrimana najbardziej osobliwym osiągnięciem w tym okresie. Dodajmy do tego jeszcze informację o tym, że w 1999 roku przygody Krazy Kata znalazły się na pierwszym miejscu tworzonej przez „Comics Journal” listy najlepszych amerykańskich komiksów dwudziestego wieku. Podobne zachwyty można jeszcze mnożyć, ale chyba ten krótki przegląd zupełnie wystarczy, by onieśmielić potencjalnego czytelnika.

Warto jednak z tego onieśmielenia szybko się otrząsnąć i sięgnąć po tę klasykę, gdyż nadarza się świetna okazja Oto ponad sto lat (!) po publikacji pierwszych komiksów z Kotem Krejzolem i Ignatzem dzięki wydawnictwu Fantasmagorie polski czytelnik otrzymuje efektownie wydany album zawierający wybrane paski prasowe z lat 1916-1922. Twarda oprawa, duży format, zakładka-wstążka i papier imitujący prasową pulpę tamtych lat to główne elementy składowego tego projektu. Z uwagi na częste zmiany formatu, jakim na przestrzeni lat ulegała publikacja, wydawca stanął jednak przed nie lada problemem. Jak mianowicie ujednolicić poszczególne paski, by dobrze prezentowały się w wydaniu albumowym? Jeśli usunęlibyśmy z albumu pierwsze dwadzieścia trzy plansze, to można byłoby powiedzieć, że wydawnictwo spisało się na medal. Niestety pierwsze, duże, kilknunastopanelowe plansze w tym wydaniu okazały się zbyt małe, a lektura drobniutkiej czcionki sprawia niemały problem. Jest to jednak drobny szczegół, który nieznacznie tylko może wpłynąć na ocenę tej edycji. Poza tym komiks prezentuje się zacnie. Całość dopełniają dwa interesujące teksty. Najpierw Robert Lichtbau przybliża sylwetkę autora i jego dzieła, a następnie Jakub Jankowski opisuje pracę nad – niełatwym dodajmy – tłumaczeniem.

Ujmując rzecz najprościej, prasowe komiksy Herrimana opowiadają o specyficznej relacji łączącej kota i mysz. Zamiast odwiecznej wrogości międzygatunkowej mamy tu… platoniczną miłość. Kot Krejzol, którego płeć nie jest w tych komiksach określona, najwyraźniej zakochał się w myszy o jednoznacznie sugerującym płeć imieniu Ignatz. Niestety dla futrzaka gryzoń – delikatnie mówiąc – nie odwzajemnia tego uczucia. Ich przygody sprowadzają się z reguły do krótkiego dialogu zakończonego zazwyczaj celnym rzutem cegłówką. Obrywa oczywiście zawsze kot, a rzuca mysz. Jednak zanim do tego nieuniknionego momentu dojdzie, nasi bohaterowie prowadzą specyficzną rozmowę. Choć może rozmowa to zbyt mocne określenie. Kot Krejzol zadaje jakieś pytanie, po czym puentuje odpowiedź myszy w sposób, który wyprowadza ją z równowagi do tego stopnia, że zazwyczaj sięga po cegłówkę. Finał znamy – ciężki przedmiot ląduje na głowie kota lub mysz schyla się po swoją amunicję. Ignatz nie ma cierpliwości do dziwnych refleksji kota, a ten niezrażony nieustannie główkuje i zadaje pytania.

Czego dotyczą pytania Krejzola? Mówiąc najkrócej, dotyczą spraw rozmaitych. Czasami zastanawia się on nad tym, czym się różni życie od snu, innym razem dziwi się temu, że gwiazdy nie odklejają się od nieba. Bywa nawet, że nasz kot zadaje sobie pytanie, czy nadejdzie kiedyś dzień, w którym Ignatz nie walnie go cegłówką. Co ciekawe, Krejzol i Ignatz są także świadomi tego, że są bohaterami komiksu prasowego. Kot martwi się na przykład tym, że nadejdzie dzień, gdy nie będzie go w gazecie. Poza tym pilnuje on także określonego porządku w sekwencji kadrów – rzut cegłówką powinien mianowicie zawsze pojawiać się na ostatnim, a nie na pierwszym panelu. Bohaterowie nie wahają się nawet napiętnować lenistwa rysownika, który zamiast porządnie rysować, oszukuje, prezentując kadr cały zamalowany na czarno. Można zatem powiedzieć, że Herriman wprowadzał do swojego dzieła elementy gry z komiksową konwencją, jeszcze zanim to się stało modne. Pod względem graficznym paski są bardzo uproszczone. Zwierzaki występujące w poszczególnych przygodach przedstawione są za pomocą schematycznej kreski. Tła również są niezwykle minimalistyczne, ale warto zwrócić uwagę, że bardzo często żyją one swoim życiem. Nawet pranie suszące się w tle, zamiast wisieć spokojnie, wyczynia różne rzeczy. Oglądając poszczególne paski, zauważymy również pewne podobieństwo do „Fistaszków” czy „Calvina i Hobbesa”. Prosty styl Herrimana okazał się bowiem dla wielu późniejszych twórców swoistym wzorem do naśladowania.

Krótko mówiąc, przygody Kota Krejzola i Ignatza to lektura obowiązkowa dla każdego fana komiksu. Klasykę po prostu wypada znać, a klasykę okrzykniętą mianem arcydzieła znać trzeba. Warto samodzielnie przekonać się, czy entuzjastyczne reakcje krytyków są uzasadnione. By jednak w pełni docenić wszystkie niuanse w nim zawarte, trzeba sobie dawkować lekturę w małych porcjach. Warto przy tym zwracać uwagę zarówno na to, o czym bohaterowie rozmawiają, jak i na to, co przy okazji robią. Nie wolno również przeoczyć szczegółów zawartych na drugim planie, bardzo często uzupełniają one w interesujący sposób to, co dzieje się między bohaterami. Wszystko tu jest istotne. Uważna, cierpliwa lektura bez wątpienia pozwoli docenić walory komiksu.

 

Tytuł:Kot Krejzol. Krazy Kat – paski wybrane 1916-1922”

  • Autor: George Herriman
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Wydawca: Fantasmagorie
  • Data polskiego wydania: 07.2017 r.
  • Objętość: 244 strony
  • Format 215x295
  • Oprawa: twarda
  • Papier: offsetowy
  • Druk: czarno-biały
  • Cena: 69 zł

Dziękujemy wydawnictwu Fantasmagorie za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus