Miroslav Žamboch „Ostatni bierze wszystko” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 06-08-2017 22:49 ()


„Ostatni bierze wszystko” to ciekawa propozycja literacka autorstwa Miroslava Žambocha, najbardziej znanego czeskiego pisarza fantastyki wydawanego w Polsce. Tym razem autor i wydawca oddali w ręce czytelników tom składający się z trzech opowiadań.

Fabuła wszystkich trzech opowieści rozgrywa się w jednym uniwersum, przepełnionym magią i dość specyficznymi regułami dotyczącymi dziedziczenia tronu. Pierwsze i najdłuższe opowiadanie - „Długi marsz” - wprowadza nas w ów skomplikowany i brutalny świat. Starszy syn króla Vegasz ginie w wypadku, przez co jego młodszy brat staje się dość nieoczekiwanie następcą tronu. Niby nie ma w tym nic skomplikowanego, gdyby nie to, że w dniu koronacji każdy ma prawo zabić następcę tronu i jeśli mu się to uda, to sam zostaje władcą. Starszy syn od młodości był przygotowywany do walki o swoje dziedzictwo, natomiast młodszy syn ma na trening tylko czterdzieści dziewięć dni. Jakie są jego szanse, przekonajcie się sami. Ja wspomnę tylko tyle, że ciężkie ćwiczenia to nie wszystko, co spada na głowę następcy tronu. Wokół niego trup ściele się gęsto, w stolicy panuje chaos, a głowę młodzieńca zaprząta śledztwo. Finał tej historii i wszystkie elementy układanki, jakie autor ukrył na kartach opowiadania, są zaskakujące.

„Pokłosie” jest drugą opowieścią w książce. Jego akcja rozgrywa się po wydarzeniach z „Długiego marszu”. Dwóch magów ocalałych po wielkiej wojnie stara się utrzymać przy życiu garstkę ludzi, których dotknęły konsekwencje magicznego konfliktu na niewyobrażalną skalę. Niestety ich podopieczny, posiadający nieukierunkowany magiczny potencjał jest niecierpliwy i porywczy. Starsi czarodzieje zwracają też uwagę na to, by nie zostać zauważonym przez sprawcę całej wojennej zawieruchy, który przysięgał, że zniszczy wszystkich magów. Mieszkańcy wioski mają pecha, ponieważ niespodziewanie w ich wiosce aktywuje się źródło magii, będące kolejnym przejawem niedawnej wojny. Najwyraźniej spokojne życie nie jest im dane przez los. Chyba że magowie opanują sytuację.

Tytułowe opowiadanie tomu „Ostatni bierze wszystko” jest nieco odmienne od pozostałych. Rozgrywa się ono w twierdzy potężnego maga Dareaga, który postanawia urządzić zawody między swoimi potomkami. Ich stawką jest wolność. Sęk w tym, że wygrać może tylko ostatnia osoba, która pozostanie przy życiu. Czy ktokolwiek z dzieci szalonego czarodzieja przeżyje? Sprawdźcie sami. Uprzedzam jednak, że to dość krwawa historia.

Žamboch wykreował ciekawy świat przepełniony magią i skomplikowanym systemem politycznym, który działa, ale chyba tylko dlatego, że każdy ślepo go przestrzega. Wystarczy jednak zmienić jedną rzecz, żeby całość legła w gruzach. W każdym opowiadaniu mocno zaakcentowany jest jakiś wątek związany z posiadaniem potomstwa. Trzy różne opowiadania i trzy razy wątek ten jest podjęty inaczej. Poza tym we wszystkich trzech historiach jest bardzo ostro. Dużo akcji, walki i krwi. Niektóre sceny są naprawdę drastyczne. Nie powiem jednak, że jest to jakieś zaskoczenie. Kto zna tego autora, to wie też, w jaki sposób pisze. Jedno powiedzieć można na pewno. Mimo mocnych i brutalnych momentów, wszystkie opowiadania są ciekawe i tworzą pewną spójną całość. Chociaż przyznam, że mam kłopot z powiązaniem ostatniej historii z pozostałymi. Być może umknął mi jakiś szczegół. Tym bardziej zachęcam Was do poszukiwań.

Okładka tomu jest utrzymana w zintegrowanej formie, przystającej do reszty wydanych ostatnio książek Žambocha. Grafika na froncie jest dynamiczna i przyjazna oku, jednak brak jej mojej ulubionej fotorealistyczności. Niemniej jednak postacie nie są groteskowe, wręcz przeciwnie widać, że patrzymy na ludzi. Bardzo przypadły mi do gustu srebrne elementy zarówno napisu i loga wydawcy, jak i misternych zdobień kuszy trzymanej przez jedną z postaci na ilustracji. Złego słowa nie powiem też o grafikach wewnątrz książki. Chociaż są one „nieostre”, to spokojnie można je obejrzeć i cieszyć oko szczegółami. Jeśli natomiast wciągnie Was lektura, to obrazki można kompletnie zignorować i w żaden sposób nie rzucają się nachalnie w oczy.

Książkę mogę spokojnie polecić miłośnikom Miroslava Žambocha oraz mrocznego fantasy. Pozostali mogą spróbować, ale powinni zachować świadomość, że ten autor pisze bez cenzury i nie mam tu na myśli przekleństw. Kto nie dostaje spazmów po przeczytaniu opowieści o krwawej jatce, może spokojnie delektować się dobrą rozrywkową pozycją.

 

Tytuł: „Ostatni bierze wszystko”

  • Autor: Miroslav Žamboch
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Okładka: Rafał Szłapa
  • Oprawa: miękka
  • Wydanie: III
  • Format: 125x195
  • Ilość stron: 374
  • Rok wydania: 24.03.2017 r.
  • Cena: 39,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus