Czego strzegą Strażniczki? - recenzja gry planszowej „Strażniczki"

Autor: Marysia Redaktor: Motyl

Dodane: 10-10-2017 11:03 ()


Strażniczki to kolejna gra na rynku planszówek, która zakorzeniona jest graficznie, jak i tematycznie w kulturze azjatyckiej. Gra debiutowała już w 2015, ale dopiero w tym roku pojawiła się w Polsce za sprawą Rebela.

Strażniczki to tak naprawdę gra, która mogłaby opowiadać o czymkolwiek. Zresztą pierwsza (niewydana) odsłona, opowiadała o dzikim zachodzie i chciwych poszukiwaczach złota. W opisie Strażniczek czytamy „Od zarania dziejów dwie przeciwstawne siły stanowiły trzon wszechświata i współistniały w wiecznej równowadze. Nasza Bogini w swojej nieskończonej mądrości zesłała grupę Opiekunek, które chronią świat. Dysponują one mocą, która pozwala im nagiąć ludzkie losy według swojej woli, i za jej pomocą nieustannie walczą między sobą, by stworzyć idealną symetrię między cnotami oraz słabościami ludzkości”.

Stań przed wyborem: zapewnisz balans, czy całkowicie go zniszczysz, by osiągnąć własne cele?

Sugeruje on grę poważną, w której gracze decydują o losach ludzkości. W praktyce jednak jest to gra o zbieraniu punktów umieszczonych na kartach. Część z nich daje ich więcej, część jest warta niewiele, a jeszcze inne dają spore profity dopiero jak mamy ich kilka w zestawie. Karty pozyskujemy na rękę za pomocą najprostszego draftu. Kiedy mamy ich 5 na ręce przechodzimy do zasadniczej części gry. Jako że każdy chce zabrać jak najwięcej punktów, to sam draft byłby przynajmniej nudny. Tutaj autor wprowadził mechanizm blefu. Gracze bowiem muszą ujawnić wszystkim 3 karty, a dwie pozostawić w ukryciu. Gdy wszyscy to zrobią, następuje faza głosowania w której „ustalamy” kto był najbardziej pazerny i ma na ręce najwięcej punktów. W tej części rozgrywki, gra toczy się nad stołem. Celem grających jest ukrycie swoich atutów i oskarżenie gracza z największą liczbą punktów. Mamy tu zatem oczernianie się, próby wyjaśniania i przekrzykiwanie się. Tylko po to, by w kolejnej fazie, każdy wskazał, kto jego zdaniem ukrywa najcenniejszy układ. Typowanie jest bardzo istotne. Gracz, który został wskazany przez największą liczbę przeciwników ma do podjęcia kolejną ważną decyzję. Albo zgadza się z werdyktem, co skutkuje oddaniem przez niego dwóch kart, albo uważa, że to ktoś inny zgromadził na swoich kartach najwięcej punktów. W takim przypadku wszyscy odkrywają to, co udało im się zgromadzić i porównujemy wartości. Jeśli oskarżenie o zachłanność wymierzone było poprawnie, gracz musi stracić dwie karty dające mu najwięcej punktów. Jeśli natomiast wskazano osobę niewinną, to w ramach rekompensaty otrzymuje on możliwość dodania do swojej ręki jednej z niewybranych przez grających kart. Następnie każdy otrzymuje tyle monet, ile udało mu się zgromadzić punktów i po trzech rozegranych rundach, ustalamy zwycięzcę.

Gdzie się podziewają tytułowe Strażniczki? Przed każdą rundą wszyscy gracze otrzymują jedną z nich. Są one ujawniane i wpływają na przebieg rozgrywki. Każda bowiem ma jakąś specjalną zdolność, która działa w różnej fazie rundy. Mamy zatem możliwość wpływu na draft, ujawnić mniej kart, podmienić albo dodać kartę do swoich 5 czy specjalnie punktować na koniec. Opcji jest wiele i gracze każdą rundę mogą grać w inny sposób w zależności od posiadanej postaci. Element ten wprowadza sporą zmienność pomiędzy rundami.

Gra jest świetnie wykonana i pięknie opracowana graficznie. Mamy tu sporą dawkę erotyzmu, gdyż postaci Strażniczek są zilustrowane w półnegliżu. Z tego względu gra nie jest przeznaczona dla osób najmłodszych, co zostało umieszczone na pudełku. A w nim oprócz pięknie zdobionych kart, otrzymamy drewniane znaczniki, sporo żetonów monet i bardzo funkcjonalną wypraskę. Jakość i estetyka wykonania jest zatem bez zarzutu.

Ocena mechaniki gry jest niezwykle trudna. To prosta gra blefu na podstawie draftu kart. Gdyby nie postaci Strażniczek, to można by powiedzieć, że nie ma w tej grze za wiele decyzji i gra jest dość jednowymiarowa. Ważnym aspektem jest towarzystwo, w którym gramy. Jeśli nasi partnerzy nie lubią gry „nad stołem”, to rozgrywka przekształca się w smutne liczenie i dochodzenie, kto ma najwięcej punktów. Jeśli natomiast gracze czują zabawę, lubią blefować, to Strażniczki dają sporą dawkę przyjemności. Gra nieźle się skaluje (w zależności od liczby graczy usuwamy część kart), ma niezłą regrywalność dzięki specjalnym postaciom, jest jednak dość schematyczna. Jest niedroga i oferuje możliwość grania aż w 6 osób. W moim odczuciu Strażniczki to jednak przeciętna gra, która nie sprawdzi się w nieodpowiednich rękach. Po kilku partiach miałam odczucie znużenia i powtarzalności. Strażniczki mogę polecić osobom lubiącym przekrzykiwanie się, blef i grę „nad stołem”. W innym przypadku sugeruję zagrać przed zakupem.

 

Tytuł: Strażniczki

  • Wydawca: REBEL.pl
  • Projektant: Guan Chih Huang
  • Ilustrator: Studio Amatiz
  • Wydanie: polskie
  • Instrukcja: polska
  • Cena: 69.95 zł

Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za udostępnienie gry do recenzji.


comments powered by Disqus