„Oto Tosia” tom 1: „W poszukiwaniu Pietrostwora” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 14-10-2017 15:40 ()


Tosia jest niezwykle pomysłowym i obdarzonym ogromną wyobraźnią dzieckiem. Cały czas pracuje nad jakimiś – zapewne przełomowymi – wynalazkami, które są tak wizjonerskie, że nie mają jeszcze żadnego zastosowania. Na szczęście prowadzone w terenie próby i testy zazwyczaj przynoszą odpowiednie rozwiązania i dają odpowiedź na pytanie o przydatność kolejnych dziwnych przedmiotów. Gdy pewnego razu Tosia wyrusza, by znaleźć zastosowanie dla nowego wynalazku, odnajduje bardzo niepokojący znak. Przed domem znajduje się bowiem ślad stopy. Nie jest to jednak ślad zostawiony przez człowieka czy jakieś zwierzę, lecz ogromna dziura, którą musiał zrobić równie ogromny stwór. To jest dla małej podróżniczki jednoznaczny sygnał – trzeba wyruszyć w podróż i odnaleźć tego gigantycznego stwora. W tę niezwykle niebezpieczną wyprawę z naszą bohaterką wyrusza jej nieodłączny towarzysz – stanowiący całkowite przeciwieństwo dziewczynki, kot zwany Panem Preclem. Jak przystało na prawdziwego badacza, drwiąc z niebezpieczeństwa, beztroska i odważna Tosia, w towarzystwie znacznie bardziej opanowanego i nieco przewrażliwionego na punkcie bezpieczeństwa Pana Precela wyrusza zatem na poszukiwanie Pietrostwora tam, gdzie jeszcze nikogo przed nią nie było.

Komiks Marty Falkowskiej na pewno będzie doskonałą lekturą dla małych, żądnych wiedzy i przygód podróżników. Wyprawa Tosi i Pana Precla obfituje w niezwykłe przygody i ciekawe obserwacje, które zwieńczone zostały spektakularnym spotkaniem z ogromnym i niebezpiecznym stworem. Komiks jest również bardzo ciekawy pod względem graficznym. W kompozycji kadrów oraz ich rozplanowaniu widać architektoniczny rygor i wyobraźnię przestrzenną. Autorka lubi akcentować pewne zdarzenia dużymi, zajmującymi całą planszę, efektownymi kadrami, które bez wątpienia stanowią ozdobę albumu. Uwagę trzeba jednak zwracać nie tylko na te duże elementy, ale warto także wypatrywać w pewnych drobiazgów nadających komiksowi odpowiedniego smaczku. Na ścianach w domu Tosi i w jej pokoju znajdziemy wiele elementów stanowiących czytelne nawiązanie do kultury popularnej. Miłośnicy komiksu i mangi na pewno od razu zorientują się, o co chodzi i znajdą wiele radości w wyławianiu tych drobiazgów.

Komiks o przygodach Tosi poza ciekawą fabułą i atrakcyjnymi rysunkami ma jeszcze jeden walor, na który warto zwrócić uwagę. Bohaterka tego komiksu charakteryzuje się bowiem wyjątkową mieszkanką cech. Z jednej strony jest to zatem typowa dla dzieci, żywiołowa chęć przeżycia przygody, z drugiej zaś, bardziej wyważona, opanowana i systematyczna postawa godna naukowca. Tosia chce poznawać świat, próbować go zrozumieć i, co bardzo ważne, w systematyczny sposób opisać. Widoczny na okładce „Tosiowy Atlas”, w którym nasza bohaterka skrupulatnie notuje swoje obserwacje i rysuje znalezione eksponaty, jest doskonałym symbolem tego nastawienia. Trzeba się tylko cieszyć, że komiks promuje taką postawę, która chyba nie należy – niestety – do zbyt popularnych. Poza tym stwarza to dla autorki ciekawą możliwość. W okolicach – powiedzmy dziesiątego tomu tej serii – można już bowiem pokusić się o stworzenie osobnego albumu, właśnie takiego „Tosiowego Atlasu” zawierającego systematyzację najciekawszych odkryć bohaterki. Doskonałym przykładem i wzorem niech będzie ostatni album „Valeriana”, w którym znalazł się atlas „Mieszkańcy nieba”, zawierający rysunki i opisy wszystkich spotkanych przez dzielnego agenta czasoprzestrzennego oraz jego towarzyszkę stworzeń. W końcu, jak się wzorować, to tylko na najlepszych. W każdym razie trzeba jeszcze uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejne naukowo-badawczo-przygodowe ekspedycje Tosi i Pana Precla.

 

Tytuł: „Oto Tosia” tom 1: „W poszukiwaniu Pietrostwora”

  • Scenariusz: Marta Falkowska
  • Rysunki: Marta Falkowska
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 20.09.2017 r.
  • Objętość: 48 stron
  • Format: A4
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus