„Ziemia swoich synów” - recenzja

Autor: Marcin Waincetel Redaktor: Motyl

Dodane: 20-11-2017 22:57 ()


„Ziemia swoich synów” to opowieść o końcu, ale też o początku. Gasnącym uczuciu i więzach krwi. Dorastaniu do roli syna, ojca, a także... poszukiwaniu istoty człowieczeństwa. I to właśnie ten element zdaje się najistotniejszą częścią komiksu opracowanego przez Gipiego. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Historia przedstawia nam rzeczywistość, w której ludzie stanowią gatunek na wymarciu. Apokalipsa zebrała bowiem potężne żniwo.

Zdawać by się mogło, że opowieści o zagładzie świata homo sapiens są współcześnie eksploatowane do tego stopnia, iż trudno jest uzyskać efekt zaskoczenia. A jednak „Ziemia swoich synów” zaskakuje, wzrusza i nie pozwala zostać obojętnym. Udało się to zrealizować przy pomocy prostych środków artystycznego wyrazu. Gianni Pacinnotii, jak naprawdę nazywa się twórca skrywający się pod pseudonimem Gipi, zobrazował bowiem kameralną historię o samotnym ojcu i dwójce jego synów. Dopiero z czasem dowiadujemy się, że dramat wychowania rozgrywa się w postapokaliptycznym anturażu. Dzięki takiemu rozplanowaniu komiks zyskuje głębię niejednoznaczności.

Włoski artysta w surowym, minimalistycznym stylu zaprasza nas do nieznanej przyszłości, w której stara się ukazać małe troski i radości z życia niepełnej rodziny. Symboliczna jest w tym komiksie postać ojca – z jednej strony obrońcy, nauczyciela, z drugiej zaś sędziego stanowiącego zasady, dzięki którym jego synowie mają szansę przetrwać. Mężczyzna musi reprezentować też po części pierwiastek kobiecy, uczuciowy, a to ze względu na śmierć swojej żony. Swoje wewnętrzne przemyślenia zapisuje on w prywatnym notatniku. I przyznać trzeba, że wyjątkowo zrealizowanym motywem jest właśnie próba odczytania przez synów księgi z zapiskami ojca. Nastoletni chłopcy nie poznali jeszcze sztuki czytania, co jest tragiczne z uwagi na to, że tajemnica ich życia, narodzin, a przede wszystkim funkcjonowania w tym mrocznym świecie, może zostać raz na zawsze utracona.

Z czasem w „Ziemi swoich synów” dane będzie nam poznać nie tylko losy dwójki braci, ale też wątek poświęcony tajemniczej kobiecie, którą nazwano jako Wiedźma. Z kolei zło uobecnione jest w fanatycznych członkach religijnej sekty – wyznawcach prawa krwi i pięści. Gipi dookreślił ich w sposób nieludzki, przez co... fascynujący. To kanibale, którzy gardzą życiem słabych i niewinnych. Opowieść jest przez to sugestywnie upiorna, potrafi powodować szybsze bicie serca, a równocześnie skłaniać do głębszej refleksji. Bo jest w niej coś z biblijnych przypowieści traktujących o winie i karze, pierwotnym grzechu czy poświęceniu wobec najbliższych.

„Ziemia swoich synów” to historia nieprawdopodobnie pasjonująca, która ma szansę zapisać się w pamięci. Minimalistyczna forma z czarno-białymi ilustracjami tylko wzmacnia efekt. Gipi zobrazował świat jutra, w którym miłość musi konfrontować się ze śmiercią, a cywilizacja z naturą. Postapokaliptyczna sceneria została wykorzystana w nader oryginalny sposób, a sednem komiksu jest wzruszająca opowieść o rodzinie. Tym, co znaczyła kiedyś, co znaczy dziś, a także, co znaczyć będzie w przyszłości, która – miejmy nadzieję – nigdy nie nadejdzie. Piękna, mroczna opowieść.

 

Tytuł: „Ziemia swoich synów”

  • Scenariusz: Gipi
  • Rysunek: Gipi
  • Tłumacz: Anna Karolina Teruzzi
  • Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
  • Format:170x240 mm
  • Liczba stron: 284
  • Oprawa: twarda
  • Druk: cz.-b.
  • ISBN-13:9788365527332
  • Data wydania: 18.09.2017 r.
  • Cena: 75 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus