„Torpedo 1972” - recenzja

Autor: Jakub Syty Redaktor: Motyl

Dodane: 17-12-2017 23:13 ()


Być może Luca Torelli nie jest martwy jak Morze Martwe, ale jest już stary i schorowany. Minęły piękne czasy, kiedy był wziętym cynglem. Nie oznacza to jednak, że zmianie uległ jego charakter – co to, to nie! – a właśnie prowokująca dość niecodzienne sytuacje osobowość niesławnego Torpedo była tym, co chyba najbardziej podobało mi się w scenariuszach Enrique Sáncheza Abulíego. Po siedemnastu latach postanowił on wrócić do postaci, z którymi zżywał się od początku lat osiemdziesiątych do początku XXI wieku. I jest to powrót bardzo udany, w żadnym wypadku niezrobiony na siłę.

Do współpracy Abulí zaprosił Eduardo Risso, grafika znanego przede wszystkim z serii „100 naboi”, który doskonale odnajduje się w gangsterskich historiach, nadając im unikalnego klimatu. Stylistyka Risso nie w zasadzie nie uległa żadnym modyfikacjom, więc kto lubi jego twórczość, będzie zadowolony, a Torpedo i Rascal są do siebie podobni, chociaż naturalnie przybyło im lat, więc czego chcieć więcej? Można odnieść wrażenie, jakby scenarzysta z rysownikiem pracowali razem od lat. Wobec powyższego chyba można by było sobie życzyć, aby ponownie nawiązali współpracę, najlepiej w przedmiocie przygód Torpedo właśnie.

Jak sugeruje tytuł, fabuła albumu „Torpedo 1972” przenosi nas na początek lat 70. W kinach grany jest właśnie „Ojciec chrzestny”. Pewien pismak z „New York Post” albo „Wall Street Journal” (kto by pamiętał?) chce napisać artykuł wyjaśniający pewną zbrodnię sprzed lat. Liczy nawet na nagrodę. Najbardziej na Pulitzera. Przydatnych informacji może udzielić mu nie kto inny, jak Luca Torelli, wiec zgłasza się do niego z prośbą. Cóż, popełnia błąd. Lepiej nie igrać z byłym bandziorem, zwłaszcza kiedy angażuje się do tego swoją dziewczynę, śliczną blondynkę. Ale Torpedo również popełnia błąd, co wpędza go w tarapaty. Intryga prosta, lecz świetnie rozpisana.

Oprócz lekkiej i angażującej historii gangsterskiej komiks oferuje dużo gierek słownych, ciętych ripost, zabawy w dialogach, za każdym razem bardzo trafnie oddanych przez tłumacza, dzięki temu komiks świetnie się czyta. Jeśli znacie i lubicie komiksy „Torpedo”, które kilka lat temu wydało wydawnictwo Taurus Media, nie możecie przegapić tego powrotu. Natomiast jeśli nie znacie tej postaci, nic nie szkodzi. To świetna okazja, żeby ja poznać właśnie od tego komiksu, aczkolwiek na rynku pojawił się również tom zbierający wszystkie stare historie pod tytułem „Torpedo 1936”. W każdym razie „Torpedo” znać warto!

 

Tytuł: Torpedo 1972

  • Scenariusz: Enrique Sánchez Abulí
  • Rysunek: Eduardo Risso
  • Tłumaczenie: Jakub Jankowski
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Data publikacji: 11/2017
  • Wydawca oryginalny: Glenat Espana
  • Liczba stron: 48
  • Format: 200x275 mm
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788381101820
  • Wydanie: I
  • Cena: 40 zł

Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus