„Gnat” tom 3: „Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa” - recenzja

Autor: Damian Maksymowicz Redaktor: Motyl

Dodane: 18-06-2018 22:29 ()


Wystukuję kolejne znaki na klawiaturze najciszej, jak się da. Obok śpi kolejne pokolenie, które mam nadzieję, będzie równie oczarowane całą serię „Gnat” jak jego tata. Na słuchawkach pobrzmiewa „Music Inspired by Middle Earth” Davida Arkenstone’a – idealny podkład pod pisanie tej recenzji.

Pierwsze dwa tomy mimo rosnącego w tle zagrożenia były pełne humoru. Teraz żarty się skończyły i ciemne chmury zawisły nad Doliną. W zgodzie z przywoływanym tu Śródziemiem trzecia część jest najmroczniejsza, oferuje wielką bitwę i kończy się pokojem. Ten ostatni ma jednak swoją cenę i ci, którzy przeżyli, przechodzą przemianę - zwłaszcza Zadra i Chwat Gnat. Nawet Kant i Chichot, których charaktery ustanowione na początku historii sprawiają wrażenie wykutych z kamienia. Widać delikatne rysy na fasadzie osobowości Kanta, który ma w sobie coś więcej niż żądzę zysku, choćby jedynie przez chwilę. Z kolei lekkoduch Chichot potrafi zdobyć się na chwilę powagi, gdy podejmuje się nowej roli — opiekuna dobrego szczurostwora.

Przejście z komedii w mroczne fantasy widoczne już na otwierających stronach nie jest jednak zwrotem zupełnym. Wkurzone pszczoły czy scena z kąpiącym się zawstydzonym Chichotem to jedne z moich ulubionych w całej, liczącej niemal 1400 stron serii. Nie odczułem też dłużyzn, które były dla mnie widoczne w drugim tomie i „Przyjaciół i wrogów...” pochłonąłem równie szybko, jak tom otwierający cykl. Tam napędzał mnie humor i relacje między postaciami, tu natomiast ciągłe napięcie i niepewność o los bohaterów po zmianie tonu opowieści na mroczniejszy. Są tu sceny, które zaskakują brutalnością, skręcając z kategorii all-ages w kierunku young-adult. Życie jednak nie jest wyłącznie w kolorach tęczy i ta niewielka dawka posoki nie powinna odstraszyć najmłodszych i tak bombardowanych zintensyfikowanymi dawkami przemocy z teleodbiorników.

O rysunkach trudno powiedzieć mi coś więcej niż to, co zawarłem w recenzjach poprzednich części. Tym razem Smith ma więcej okazji do odejścia od sielankowego stylu i pokazania, jak może wyglądać świat, jeśli Władca Szarańczy wygra. Fragmenty akcji dziejące się w widmowych kręgach jasno pokazują, że nadszedł koniec niewinności i gra toczy się o wysoką stawkę. Interesująco wypada porównanie stylu w całym cyklu. „Gnat” powstawał przez trzynaście lat i widać drobną ewolucję kreski Smitha. Co najważniejsze, dzięki swej kreskówkowatości i jednoznacznym skojarzeniom z klasycznymi kaczymi komiksami „Gnat” nie zestarzał się ani o dzień, mimo że od jego zakończenia (w 2004 roku) minęło już kilkanaście lat.

„Gnat” to monumentalna saga, która może być idealnym wprowadzeniem młodego pokolenia w świat epickich fantasy. Ciepła i humoru jest tu pod dostatkiem, a finałowy zbiór udowadnia, że nie jest to wyłącznie cukierkowa opowieść, a zagrożenie dla naszych bohaterów jest jak najbardziej realne. Nie jest to też wyłącznie komiks o walce dobra ze złem i wspaniałej przyjaźni. Jest tu znacznie więcej, niż można sądzić na pierwszy rzut oka i to drobne elementy sprawiają, że tak trudno rozstać nam się z bohaterami. Dobry komiks (bądź książka) dorasta wraz z czytelnikiem. „Gnat” spełnia ten postulat i robi to dosłownie, gdy ukazywał się w USA na wspomnianej już przestrzeni lat. Mam nadzieję, że „Gnat” wejdzie do czytelniczego kanonu nie tylko mojego syna, a porwie też innych czytelników (bez względu na wiek), choć w połowie tak jak mnie. Nawet mało odkrywcze deus ex machina w postaci korony cierni zastosowane w „Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa” nie zmienia wysokiej opinii, jaką darzę gnacią sagę Jeffa Smitha. Tylko autor wie, czy Gnatowie wrócą jeszcze kiedyś do Doliny. Ja z pewnością wybiorę się tam jeszcze nie raz. Kolejna okazja nadarzy się ku temu już jesienią — w zapowiedziach Egmontu znajdziemy „Rose”, prequel do „Gnata” skupiający się na babci Ben.

 

Tytuł: „Gnat” tom 3: „Przyjaciele i wrogowie, czyli żniwa” 

  • Scenariusz: Jeff Smith
  • Rysunki: Jeff Smith
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 09.05.2018 r.
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 504 stron
  • Format: 170x260
  • ISBN: 978-83-281-1986-4
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus