„Syndrom Abla” - recenzja

Autor: Tomek Kleszcz Redaktor: Motyl

Dodane: 01-07-2018 23:57 ()


Syndrom Abla to pojęcie z dziedziny wiktymologii opisujące osobę – przeważnie bardzo zamożną - predestynowaną do stania się ofiarą przestępczości. Abel to także biblijne imię, a ciało na okładce ułożone jest w pozycji przypominającej ukrzyżowanie, ponadto pokrywa je sieć krzyżyków. Wszystko to namalowano w mrocznej, purpurowo brązowej palecie, której nie sposób nie powiązać z krwią. Patrząc na okładkę Syndromu Abla trudno oprzeć się myśli, że oto czeka nas wyprawa w świat religijnych rytuałów, demonów i duszy. Środek skrywa jednak coś zupełnie innego, niepowiązane ani z przywołanym naukowym terminem, ani okultyzmem czy religijnością.

We wprowadzeniu trafiamy na tajemnicze tereny indyjskiej świątyni. Tam młody Sanji ogląda śmierć ojca zadaną mu przez demona. Postanawia zgłębić tajniki śmierci i odkryć ostatni niepoddający się w żaden sposób naukowym badaniom aspekt ludzkiego życia - śmierć. Następnie akcja raptownie przenosi się w miejsce odległe czasowo, przestrzennie oraz kulturowo. Jesteśmy w Chicago pięćdziesiąt lat później. Abel Weiss jest zapracowanym człowiekiem, który ma poważne problemy z organizacją własnego czasu. Nie radzi sobie w pracy. Jego córka jest śmiertelnie chora. Po jej śmierci żona nie wytrzymuje ciągłej nieobecności męża, mentalnej oraz fizycznej i - choć niechętnie - odchodzi. Ogólnie rzecz biorąc, życie głównego bohatera jest raczej smutne. W trakcie jazdy do firmy Abel bierze udział w wypadku, który kończy się dla niego... siedmioletnią śpiączką. Kiedy powraca do żywych, wszystko wskazuje na to, że w wypadku umarł, został pochowany i kompletnie zapomniany. Co więcej, wygląda na to, że ktoś postarał się o to, ażeby został on zapomniany skutecznie. Przychodzi zatem czas na śledztwo, w którego trakcie na jaw wyjdą różne zaskakujące aspekty związane z rzekomą śmiercią głównego bohatera.

W skład zbiorczego wydania wchodzą w sumie trzy tomy. W pierwszym zostajemy wprowadzeni w sytuację i scenarzyście - choć nie bez trudności - udaje się dość ciekawie zarysować sytuację, w jakiej znalazł się nieszczęsny Abel. Niestety, im dalej brniemy w lekturę, tym gorzej prezentują się płynące z niej wrażenia. Skrypt napisany jest chaotycznie. Pojawiające się nowe postaci wyskakują nieco jak króliki z kapelusza. Motywy ich działań są mętne, retrospektywne przeskoki wprowadzają więcej zamieszania niż porządku. Przewijający się do samego końca wątek chorej córki bohatera nie wzbudza w nas współczucia, chociaż wydaje się, że takie było zamierzenie autora, jednak nie potrafił on umiejętnie go skonstruować. Sanji, który swoimi działaniami otwiera całą trylogię, powraca gdzieś pod koniec jako postać drugoplanowa. Podsumowując, pomysł mógłby się spodobać przede wszystkim miłośnikom szeroko pojętego nurtu fantastyki, zwłaszcza że temat życia po śmierci pozostawia szerokie pole manewru dla pomysłowych twórców, jednakże sposób prowadzenia narracji powoduje, że lektura dostarcza rozrywki dyskusyjnej jakości.

Odwrotnie prezentuje się sprawa ilustracji. Nad całością pracował Richard Marazano, który dokonał znaczącej zmiany stylu od drugiego tomu. W odsłonie pierwszej mamy do czynienia z raczej klasyczną, momentami lekko niedbałą kreską, jej dużym mankamentem są mało wyraźne twarze, na których rysownik miał trudności z oddaniem emocji. Od drugiego tomu kreska staje się czysta i dopracowana, ponieważ artysta postanowił rysować po zdjęciach. Dzięki temu postaci stały się o wiele wyraźniejsze i całość prezentuje znacznie wyższy poziom techniczny, choć jednocześnie takie podejście odziera styl rysownika z wcześniejszego, bardziej autorskiego charakteru. Niemniej wraz z nastrojową kolorystyką całość prezentuje się całkiem dobrze.

Syndrom Abla to dzieło nierówne. Poruszony interesujący temat gdzieś niknie w gąszczu momentami niejasnych działań bohaterów, w dodatku niektórym z nich poświęca się za mało miejsca, żeby czytelnik mógł choćby odrobinę odczuć, że ma do czynienia z pełnokrwistymi postaciami. Dopracowana w drugim i trzecim tomie oprawa graficzna stoi na wysokim poziomie, aczkolwiek przerysowywanie bezpośrednio zdjęć niekoniecznie musi się podobać.

 

Tytuł: Syndrom Abla

  • Scenariusz: Xavier Dorison
  • Rysunki: Richard Marazano
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 03.2018 r.
  • Wydawca: Scream Comics
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 240x320 mm
  • Stron: 176
  • Cena: 119,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Scream Comics za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus