Szymun Wroczek „Piter. Wojna” - recenzja druga

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 23-07-2018 12:52 ()


Szymun Wroczek, a właściwie Dmitrij Stanisławowicz Owczinnikow zapoczątkował Uniwersum Metro 2033, więc nie dziwi fakt, iż Dmitry Glukhovsky właśnie jemu powierzył inaugurację nowego projektu rozgrywającego się po wydarzeniach z książki „Metro 2035”. Dla jednych kontynuacja uniwersum z nowymi zasadami to skok na kasę, dla innych szansa na zaistnienie, a dla mnie literacka uczta wprost z postapokaliptycznego menu.

„Piter. Wojna”, podobnie jak poprzednia książka Wroczka, przenosi nas do tuneli metra ciągnących się pod Petersburgiem. Na karty powieści wraca Uber, „czerwony” skin i szowinista operujący równie dobrze ironią co nożem i pięścią. Jego losy splatają się z medyczką Gerdą, milczącym Tadżykiem i walecznym Komarem. Razem muszą przejść przez wiele niebezpieczeństw w tunelach i na powierzchni, by w końcu i tak stanąć na linii frontu. Wojna z Weganami to nie byle co. Stawką jest przetrwanie oraz doczekanie godnej śmierci. W przypadku przegranej, na pokonanych czeka przeróbka na nawóz. Jest się o co bić. Można nawet chwilowo połączyć siły z dawnym wrogiem. Przecież nie można ot tak zatłuc na śmierć cara Achmeda. Część historii skupia się na trupie cyrkowców, którzy na czas wojny zostają wcieleni do armii i muszą stawić czoła zarówno nacierającym „zielonym”, jak i własnym demonom.

Powieść Wroczka jest napisana bardzo dobrze. Mamy zarówno wstawki humorystyczne, jak i pełne napięcia fragmenty, w których nie mamy pewności czy wszyscy bohaterowie przeżyją. Autor zastosował kilka naprawdę niezłych zwrotów akcji, których puentą może być tylko stwierdzenie, że Uber jest zarówno niesamowitym szczęściarzem, jak i ogromnym pechowcem.

Akcja książki toczy się zmiennym tempem. Wyciągając średnią arytmetyczną, wyjdzie nam wynik sugerujący wartką fabułę. Jest jednak kilka fragmentów poświęconych bohaterom spoza podstawowej drużyny i tam przebijałem się przez kolejne strony z wielkim mozołem.

Oprawa w nowej stylistyce rozpoczyna trend, w którym utrzymana będzie cała nowa seria. Złote napisy zastąpiła szarość i czerwień. W tle pojawiły się niewyraźne rysunki utrzymane w kolorystyce szarości. Jest znacznie bardziej ponuro. Mimo że Uniwersum Metro 2033, nie było przecież cukierkowe, to dopiero teraz zdecydowano się na uderzenie w naprawdę mocne tematy. Spowodowało to, że cała seria Uniwersum Metro 2035 będzie wydawana w Rosji jako książki 18+. Jeśli chodzi o ilustrację pierwszoplanową z książki „Piter. Wojna” to chyba nie pomylę się, stwierdzając, że za maską kryje się ogolona głowa Ubera.

Pierwsza melodia petersburskiego metra osadzona w realiach UM2035 jest naprawdę świetnym kąskiem. Historia wciąga, postacie bawią, intrygują oraz wywołują u czytelnika skrajne emocje. Postpokaliptycznych monstrów jest na pęczki, a ludzie nie zawsze są kwintesencją człowieczeństwa. Przecież wieloletnie siedzenie pod ziemią może każdego zmienić w bestię. W tej książce wszystko jest na swoim miejscu. Czy na pewno? Z mojej perspektywy brakuje zakończenia. To znaczy, finał powieści oczywiście jest, ale brakuje zakończenia całej historii. To natomiast może oznaczać, że drogi nasze i Ubera jeszcze się skrzyżują. Oby.

Tak czy inaczej, Wroczek, a raczej Owczinnikow, po raz kolejny pokazał, że rozumie zamysł Glukhovskiego i umie rozwinąć go w sposób naprawdę znakomity. Ten tytuł to pozycja obowiązkowa dla fanów serii Metro oraz wszystkich gustujących w literaturze postapokaliptycznej. Czytelnicy o otwartych umysłach, ale zazwyczaj stroniący od fantastyki też mogą dać tej powieści szansę.

 

Tytuł: „Piter. Wojna”

  • Cykl: Metro 2035
  • Autor: Szymun Wroczek
  • Przekład: Patrycja Zarawska
  • Wydawca: Insignis
  • Data wydania: 18.04.2018 r.
  • Oprawa: miękka
  • Stron: 600
  • Format: 140x210 mm
  • ISBN: 978-83-65743-33-6
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus