„Detective Comics” tom 3: „Liga cieni” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 21-09-2018 23:00 ()


Po wyczerpującej walce z Syndykatem Ofiar ekipa Batmana musi stawić czoła znacznie bardziej niebezpiecznemu przeciwnikowi. Przeciwnikowi, którego istnienie skrywają tajemnice należące do mrocznej sfery miejskich legend. Batwoman, Spoiler, AzraelBatwing oraz Clayface znów zostają wystawieni na ciężką próbę, ale tak naprawdę główną postacią w tym komiksie jest Orphan. Postać Cassandry Cain jest w świetle jupiterów – przyciąga uwagę czytelnika i sprawia, że komiks da się czytać z przyjemnością, choć chwilami scenarzysta próbuje tę przyjemność zakłócić absurdalnymi rozwiązaniami fabularnymi.

James Tynion IV opowiada o zabójczo niebezpiecznej dziewczynie w taki sposób, że czytelnik ma ochotę ją przytulić i pocieszyć. Bo chociaż Cassandra jest, oczywiście po mamusi, chodzącą maszyną do zabijania zdolną nawet do błyskawicznego rozprawienia się z samym Batmanem, to przede wszystkim jawi się tu jako całkowicie zagubiona i przeraźliwie samotna dziewczynka. Chciałaby tańczyć, a jest zmuszona walczyć. Potrafi odczytać każdy najdrobniejszy gest ludzkiego ciała, a nie umie odpowiedzieć na zwykłe pytanie. Ma ochotę wykrzyczeć światu swój ból, a potrafi mówić tylko krótkimi, urywanymi zdaniami. Szuka bratniej duszy, a odnajduje tylko śmierć i nienawiść. Najgorsze jednak, co może ją spotkać to… sposób, w jaki została potraktowana przez własną matkę. Lady Shiva przybyła do Gotham, by zniszczyć miasto, ale wcześniej chciała spotkać się z córką. Czy to spotkanie okazało się dla stojącej na czele Ligi Cieni morderczyni satysfakcjonujące?

Graficznie komiks prezentuje się – podobnie jak pierwszy tom – bardzo dobrze. Tym razem za rysunki odpowiadają artyści z Ameryki Południowej. Marcio Takara oraz Christian Duce tworzą mroczny, nieco przygnębiający krajobraz miasta stojącego – który to już raz – na krawędzi zagłady. Brazylijczyk i Urugwajczyk tworzą efektowne kompozycje, operując dużym kontrastem i nie szczędząc tuszu. Dobrze wypadają także dynamiczne sekwencje walk, a najlepiej prezentują się te momenty, w których rysownicy podkreślają choreograficzną grację, płynność i delikatność ruchów Cassandry Cain. Zacieranie granicy pomiędzy walką a tańcem ma w sobie coś naprawdę urzekającego.

James Tynion IV tworzy ciekawą historię, w której Batman zostaje zepchnięty na drugi plan (i szczerze mówiąc, mógłby zostać tam jak najdłużej). Przedstawienie całkowicie kradnie Cassandra i to właśnie ona jest postacią, która czyni ten tom całkiem przyjemną lekturą. Uwagę zwraca również fakt, że scenarzysta, snując dotychczasowe historie, tak naprawdę przygotowuje grunt pod jeszcze większą awanturę. Nadchodzą bowiem mroczne dni, a Batman (jak to Batman) przygotowuje się na wojnę. Warto zatem pozostać z tą serią i śledzić rozwój wypadków, chociażby po to, by dalej (wirtualnie) wspierać Cassandrę Cain.

 

Tytuł: „Detective Comics” tom 3: „Liga cieni”

  • Tytuł oryginału: „Detective Comics. Vol 3. League of Shadows”
  • Scenariusz: James Tynion IV
  • Rysunki: Marcio Takara, Christian Duce
  • Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca: Egmont
  • Data polskiego wydania: 08.2018 r.
  • Wydawca oryginału: DC Comics
  • Objętość: 168 stron
  • Format 165x255 mm
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolorowy
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus