„Chainsaw Man” tom 8 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 30-12-2021 18:32 ()


No dobra - takiego przyjęcia św. Mikołaja jak w ósmym tomie „Chainsaw Man” to doprawdy ze świecą szukać. Najnowszy tomik serii od Waneko idealnie wpisał się w świąteczny klimat, idealnie też podkreślił i tak bezkompromisowy już wcześniej charakter mangi stworzonej przez Tatsuki Fujimoto. Fani będą zachwyceni, ci, którzy jakimś cudem zajrzą tutaj po raz pierwszy, najpierw zadadzą sobie pytanie – co tu się właśnie dzieje, zaraz potem, wsiąkną w klimat opowieści.
 
Bez wątpienia „ósemka” jest jedną z najmocniejszych – jeśli nie najmocniejszą – odsłoną całej tej serii. I dobrze. I tak ma być, w końcu na tym polega rozwój i cieszy, że mangaka rozwija skrzydła, a nie obcina kupony, „jadąc” na mocnym początku. Jeśli chodzi o recenzowany tomik, to w dalszym ciągu trwa walka o ocalenie Denjiego, w co miesza się pewien Mikołaj (z pewnością ze świętym ma mało wspólnego) i wówczas dopiero zaczyna się jatka. Ileż tu się dobrego dzieje! Taki „Berserk” mógłby przyjąć to jako swoje. Mamy tu pełno gore i slasherów, mamy tu brutalną walkę o przetrwanie, a bohaterowie trafiają do niezbyt przyjaznego im miejsca. I zanim dojdzie do rozwiązania sytuacji, będzie się wiele działo, wiele posoki się przeleje przez kolejne karty, a ucięte kończyny będzie można ważyć w dziesiątkach kilogramów. Jednocześnie mam też wrażenie, że jest to chyba najmocniejsza część pod względem klimatu i atmosfery. Dużo tutaj – co może nieco zaskakujące – umownego dark fantasy w stylu wspomnianego wcześniej „Berserka”. Fujimoto przedstawia czeluści Świata Rozpaczy w sposób niezwykle sugestywny, kolejne zgony są hmm…przemyślane a mrok otaczający każdą kolejną planszę jest mocno wyczuwalny. „Ósemka” – ujmują rzecz kolokwialnie – daję naprawdę radę, czyta się więc tę odsłonę z dużym zaciekawieniem i ciarami na plecach. To pewne novum, gdyż owszem dynamika zdarzeń czy ich bezkompromisowość to od początku był element charakterystyczny serii, ale tutaj Japończyk dodaje do całości coś zupełnie nowego i chwała mu za to. Dzięki tej atmosferze czy dość poważnemu wydźwiękowi, jaki towarzyszy temu tomikowi, nie dał się on zapędzić w kozi róg, posługiwania się ciągle tymi samymi ogranymi schematami.
 
Fujimoto doskonale odnalazł się w stylistyce jako rysownik. Jego prosta, pasująca nieco do dzieł spoza mainstreamu kreska i charakterystyczny minimalistyczny styl tym razem nabrał wyjątkowego sznytu, sceny z demonami są sugestywne, działają na wyobraźnie, a u słabszych czytelników mogą wywrócić żołądek na druga stronę. To kolejny element, który w tym tomiku doczekał się rozwoju i nowego wyrazu. Czy jest to jednorazowy wybryk? Przekonamy się wkrótce, a tymczasem nie pozostaje nam nic innego jak radować wzrok tymi doprawdy mocnymi scenami, które robią wrażenie.
 
Chyba już kiedyś wspominałem, że seria ta nie jest dla wszystkich. Trzeba być otwartym na dawkę „zrytego” humoru i bezkompromisowej stylistyki, natomiast jeśli przez to przebrniemy, to manga odpłaca się nam z nawiązką. Ósemka jest tego doskonałym przykładem – jest niezwykle mroczna, klimatyczna i doskonale podkreśla rozwój serii.
 

Tytuł: „Chainsaw Man” tom 8

  • Scenariusz: Tatsuki Fujimoto
  • Rysunki: Tatsuki Fujimoto
  • Wydawca: Waneko
  • Tłumacz: Wojciech Gęszczak
  • Premiera: 08.12.2021 r. 
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 200
  • ISBN-13: 9788380969308
  • Cena: 22,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus