„Słodkie chłopaki” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 30-01-2022 18:05 ()


Włączcie płytę Synów, czytajcie „Słodkich chłopaków”.

Tak w wielkim skrócie można opisać splot wrażeń i emocji, jakie przynosi lektura tego czarnego jak smoła dzieła Piotra Marca, deliryczno-nostalgicznej podróży do czasów młodości autora, która – jak sam zastrzega – jeszcze się nie skończyła. Lądujemy gdzieś w Polsce pobocznej, czyli w gruncie rzeczy tej najbardziej emblematycznej – niewielkie miasto, kościół, szkoła, market, boisko, basen, stacja benzynowa i trójka kumpli, którzy w serii niepowiązanych ze sobą fabularnie czarno-białych slajdów z przeszłości, rekonstruują historię tego miejsca i samych siebie. Jak wyznaje na autorskiej stronie www Marzec, „Słodkie chłopaki” to dowód wdzięczności wobec grupki znajomych, którzy wyboistym szlakiem pijackich eskapad, spontanicznych bójek, przepychanek z policją, wglądów w siebie czy fascynacji popkulturą (zwłaszcza filmem „Bellflower”) i dziewczynami określała swoją tożsamość i relacje ze światem. A że napędzała ich straceńcza energia młodości, te eskapady urastały do wymiarów heroicznych potyczek o przetrwanie, a oni do miana herosów stawiających czoła wszechobecnej w każdej pokusie śmierci.

„Słodkie chłopaki” są komiksem mocnym, opowiedzianym krótkimi zdaniami, w których potykamy się o wulgaryzmy, ale też momenty prawdziwego liryzmu i czarnego humoru, jak w scence, gdy „towarzysze broni” leżą w świeżo wykopanym przez Kefira grobie i prowadzą istotne oraz zupełnie błahe rozmowy o życiu. Świetnie się to czyta, bo autor ma styl, a te zwięzłe, szybko wyrzucane przez bohaterów komiksu frazy zapadają w pamięć i nadają narracji zawrotnego tempa, przez co „Słodkie chłopaki” to opowieść duszna, a raczej odurzająca – zwłaszcza gdy się zdecydować na lekturę pozbawioną przerw. Wtedy płyniemy z chłopakami przez nocne miasto w poszukiwaniu wrażeń, zapomnienia, czegokolwiek. I chociaż ich eskapady wydają się pozbawione głębszego sensu, ich prawdziwe znaczenie zrozumie każdy, kto był młody i chciał z miotaczem w dłoni podpalić cały świat, jak przywoływani wielokrotnie przez Marca bohaterowie filmu „Bellflower”, których straceńcza krucjata doczekała się w „Słodkich chłopakach” lokalnej reinterpretacji i domknęła komiks.

Równie mocno prezentuje się oprawa graficzna sprawiająca wrażenie nieomal wydzieranej, a nie narysowanej. To brutalne, bardzo ekspresyjne rysunki, pełne uproszczeń i pozbawione subtelności, ale oczywiście jest to złudzenie, bo tak, jak w przypadku warstwy tekstowej, bez problemu bronią się stylem, oryginalnością, są zwyczajnie własne. Warto to docenić, trzeba to docenić.

Jeśli więc macie ochotę na historię, która uderza do głowy jak kilka szybkich łyków wódki na pusty żołądek, to „Słodkie chłopaki” będą komiksem dla was. Jeśli nieobce wam są nocne wizyty na SORze, izbie wytrzeźwień lub na komisariacie, bo życie boli, tym bardziej sięgnijcie po komiks Piotra Marca. Bycie herosem w młodości to podstawa.

 

Tytuł: Słodkie chłopaki
  • Scenariusz: Piotr Marzec 
  • Rysunki: Piotr Marzec 
  • Data wydania: 20.11.2021 r.
  • Wydawnictwo: Kultura Gniewu
  • Druk: kolor
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami 
  • Stron: 280
  • ISBN: 978-83-66128-87-3
  • Cena: 59,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus