„Zaginione Fontanny” - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 19-07-2023 21:11 ()


Stworzenie komiksu będącego adaptacją książki wydaje się mijać z celem – przecież oba to media czytane. Dla ludzi nieprzepadających za czytaniem i wolących ilustrację? A jednak adaptacje takie powstają i mają się różnie. Dzisiaj na warsztat bierzemy Zaginione Fontanny, które są adaptacją współczesnej powieści dark urban fantasy o tym samym tytule.

Zaginione Fontanny to w swojej esencji opowieść o poszukiwaniu skarbu przez grupę ludzi, których tyle łączy, ile dzieli. Nasi bohaterowie to grupa zwerbowanych najemników – niektórych łączy przyjaźń lub uczucie, innych dzielą sprzeczne interesy, a w grupie aż kotłuje się od konfliktów, sojuszy i przygotowań do masowego wbijania noża w plecy. Sprawia to, że w gruncie rzeczy prosta historia nabiera skomplikowanego charakteru i znacznie zyskuje na jakości. Przestaje być niezobowiązującym czytadełkiem, a staje się opowieścią, którą chce się śledzić. Czym są tytułowe zaginione fontanny? Na dobrą sprawę kim są nekromanci i dlaczego wszyscy się ich boją? Na czym polegają i skąd wzięły się paranormalne zdolności głównego bohatera? Jakie jest status quo świata, w którym żyją główni bohaterowie? Recenzowanemu komiksowi naprawdę przydałaby się odrobina ekspozycji, bo to, co czytelnik może poukładać sobie w głowie ze strzępków informacji, stawia więcej pytań, niż udziela odpowiedzi. Nie przeszkadza to jakoś szczególnie w odbiorze całości – historia nie traci na tym szczególnie dużo, ale uniwersum to wydaje się na tyle ciekawe, że po prostu chciałoby się dowiedzieć o nim nieco więcej. 

Jak wspomniałem, opowieść napędzają przede wszystkim jej bohaterowie i wewnętrzne konflikty w grupie protagonistów. Momentami jest mrocznie i strasznie, chwilami melancholijnie, znajdzie się też miejsce na odrobinę humoru. Wszystko wymieszane w odpowiednich proporcjach, gdzie żaden z elementów nie przytłacza innych. Historia toczy się w sprawnym tempie, a twórcy adaptujący powieść na potrzeby komiksowego medium wykonali kawał dobrej roboty, dzięki czemu nie komiks ten sprawia wrażenie w pełni zrealizowanej historii zamiast skrótowca lub innego bryka. Choć pewnych cięć w materiale źródłowym uniknąć się zapewne nie udało, to komiks nie sprawia wrażenia brutalnie okrojonego, blizn po wyciętym materiale nie widać.

Oprawa recenzowanej publikacji zasługuje na szczególną uwagę. Z miejsca zaznaczę, że nie każdemu przypadnie ona do gustu. Nie jest to stereotypowy kreślony lekkim szkicem komiks. Szata graficzna Zaginionych Fontann stworzona została grubo ciosanymi i wyrazistymi konturami oraz agresywnymi barwnymi plamami w całej feerii najróżniejszych kolorów. Choć poszczególne kadry to w przytłaczającej większości prostokąty i z rzadka, koła, to ich aranżacja na planszy nadaje przedstawionym scenom niezaprzeczalnej dynamiki. Pomimo całego tego pozornego chaosu nie ma najmniejszych problemów ze śledzeniem toczącej się na planszach historii – za wyczyn ten należą się rysownikowi brawa.

Zaginione Fontanny to bardzo dobra opowieść dla każdego fana mrocznego urban fantasy. Napędzana przede wszystkim przez oryginalne postaci i ich wzajemne relacje historia opatrzona nietuzinkową oprawą graficzną to nader przyjemna lektura, nad którą warto się pochylić. Zdecydowanie polecam.

 

Tytuł: Zaginione Fontanny

  • Scenarzysta: Alfredo Álamo
  • Ilustrator: Juan Bobillo
  • Tłumacz: Mikołaj Sobolewski
  • Wydawnictwo: Elemental
  • Data publikacji: 16.06.2023 r.
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 96
  • ISBN-13: 9788396540362
  • Cena: 89 zł

Dziękujemy wydawnictwu Elemental za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus