„Młodość Blueberry’ego” tom 5 - recenzja

Autor: Przemysław Mazur Redaktor: Motyl

Dodane: 17-12-2023 23:19 ()


„To niewiarygodne, co czynią ci szaleni z nienawiści ludzie!”. Słów tych użył w swojej relacji z wojny secesyjnej jeden z francuskich obserwatorów tego konfliktu, który pochłonął 600 tys. zabitych i jeszcze więcej rannych. Przedstawiciele obu zantagonizowanych stron zwarli się bowiem bezkompromisowo i bezpardonowo, masakrując się wzajemnie m.in. w obu bitwach pod Bull Run, Nashville, a nade wszystko pod przełomowym dla całego konfliktu Gettysburgiem.

Zaciekłość obu stron nie zaskakuje, jako że od rozstrzygnięcia tej konfrontacji zależało „być albo nie być” Skonfederowanych Stanów Ameryki (tzw. Południa) bądź też Unii Stanów Zjednoczonych. Szansy na zawarcie choćby symbolicznego porozumienia nie było, a zatem ów zasadniczy spór musiał rozstrzygnąć się w pełnowymiarowym mordobiciu z użyciem wszelkich wówczas dostępnych narzędzi do zadawania krzywdy bliźnim. Pośród szczęku oręża i kolejnych batalii, swoją własną grę o przetrwanie (a przy okazji również osiąganie wyznaczonych celów) toczy Mike Blueberry, niegdyś arogancki i buńczuczny plantator (zob. pierwszą odsłonę niniejszej serii), a od pewnego momentu całym sobą oddany sprawie zniesienia niewolnictwa na terenie Unii i zachowania jej politycznej jedności.

Na etapie finalnego już zbioru jego młodzieńczych przygód skala intensywności wspominanego konfliktu nie tylko nic nie wytraca ze swojej pierwotnej dynamiki, ale zdaje się wręcz nabierać zażartości. Toteż również Mike, jako zaufany już agent działającego z polecenia Waszyngtonu Alana Pinkertona, ma pełne ręce roboty. Tym razem podejmie się on szczególnie niebezpiecznej misji odzyskania siostrzenicy gen. Philipa Sheridana, jednego z kluczowych dowódców unijnej armii. Dziewczyna zostaje bowiem porwana przez mszczącego się za utratę bliskich mieszkańca zniszczonego przez artylerzystów Północy miasta. Wyzwanie rzecz jasna do łatwych nie należy, ale też Mike do takich właśnie zdążył już przywyknąć (o czym z kolei m.in. w trzecim zbiorze „Młodości…”). Jakby tego było mało na horyzoncie znać już batalię, która niespodziewanie okazać się miała punktem zwrotnym tego konfliktu i pomimo ofiarności żołnierzy Południa początkiem końca Skonfederowanych Stanów Ameryki. Mowa tu o trzydniowej bitwie pod Gettysburgiem (1-3 lipca 1863), w której gen. Robert Lee (tj. dowódca konfederackiej Armii Północnej Wirginii) przez zbieg niefortunnych zdarzeń, wytracił istotną część swojej siły zbrojnej. Jak łatwo się domyślić, także w tej krwawej jatce wziął udział tytułowy bohater serii.

Gettysburg to zresztą nie ostatnia atrakcja tego zbioru. Po jego lekturze trudno jednak nie stwierdzić, że to właśnie swoiste „odtworzenie” przełomowej bitwy na komiksowych planszach zdominowało pozostałe opowieści. Autorska spółka przyłożyła się bowiem do tego zadania w sposób szczególny i co najważniejsze osiągając na tym polu pełne powodzenie. Stąd dla wielbicieli batalistyki (w tym zwłaszcza „psychofanów” wojny secesyjnej) pozycja ta ma pełną szansę, by okazać się autentyczną gratką. Fabuły towarzyszące wspomnianej z dużym prawdopodobieństwem również nie rozczarują, bo zgodnie z poetyką przygód Blueberry’ego ów duch niespokojny rzadko kiedy ma możliwość i sposobność zasiąść w jednej lokalizacji na dłużej. Tak też sprawy mają się także przy tej okazji, a rozwój akcji mknie z szybkością rozpędzonych parowozów i kawaleryjskich szarż.

Odpowiedzialny za zilustrowanie tej inicjatywy Michel Blanc-Domont po raz kolejny wykazał się finezją rysunku i bezbłędnością w otworzeniu realiów epoki. Tym samym świat przedstawiony ujęty został przekonująco i, ujmując rzecz kolokwialnie, na bogato. Równocześnie ów autor zadbał o indywidualną ekspresję portretowanych przezeń postaci; do tego nie tylko w kontekście osobowości głównego planu, ale także licznego grona statystów. Podobnie jak przy okazji całokształtu kultury materialnej, także ten składnik przedsięwzięcia jawi się w kategorii w każdym calu dopracowanego.

Piąty zbiór „Młodości Blueberry’ego” konkluduje serię wczesnych przygód najsłynniejszego pokerzysty europejskiego komiksu. To właśnie za sprawą tej inicjatywy twórczej była okazja prześledzenia „jak hartowała się stal”, a tytułowy bohater ewoluował od wyzbytego znamion człowieczeństwa paniczyka ku osobowości empatycznej, ofiarnej i zdeterminowanej. Dosycone akcją i napięciem fabuły składające się na tę serię zapewne ustępują dokonaniom pomysłodawcy Bluberry’ego. Uwzględniając jednak, że w przypadku Jean-Michela Charliera (tj. właśnie „ojca” wspomnianego) mieliśmy do czynienia z twórcą z gatunku „jeden na milion”, okoliczność ta nie powinna być traktowana jako zarzut. Dlatego także lektura „Młodości…” okazała się upajającą przygodą, „gonitwą” przez urokliwie i przekonująco rozrysowane lokalizacje i tym samym uskrzydlającą wręcz rozrywką. Brawa dla szanownych twórców!

 

Tytuł: „Młodość Blueberry’ego” tom 5

  • Tytuły oryginałów: „La jeunesse de Blueberry”
  • Scenariusz: François Corteggiani
  • Rysunki: Michel Blanc-Domont
  • Kolory: Claudine Blanc-Dumont, Lucie Blanc-Dumont, Denis Bernatets, Bonaventure, Jocelyne Etter-Charrance
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Wojciech Birek
  • Wydawca wersji oryginalnej: Dargaud
  • Wydawca wersji polskiej: Story House Egmont
  • Data premiery wersji oryginalnej: „1276 âmes” (wrzesień 2009), „Réfrmption” (17 września 2010), „Gettysburg” (25 maja 2012), „Le convei des banis” (4 grudnia 2015)
  • Data premiery wersji polskiej: 12 lipca 2023 r.
  • Oprawa: twarda
  • Format: 223 x 297 mm  
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Liczba stron: 204
  • Cena: 119,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus