Freaky, czyli w polskiej wersji językowej Piękna i rzeźnik, to obraz łączący kino grozy i komedię, który miał trafić na ekrany w listopadzie ubiegłego roku.
Po przerażająco słabej Pierwszej nocy oczyszczenia twórcy miernego, acz dochodowego cyklu postanowili jeszcze raz sięgnąć po wynalazek Ojców Założycieli Nowego Ładu (jakże to aktualnie brzmi) i przypomnieć widzom o wyimaginowanym święcie wszystkich Amerykanów.
Czasem o filmach mówi się, że są tak złe, że aż dobre. Chciałoby się wierzyć, że kontynuacja dość letniego hitu wakacyjnego sprzed czterech lat będzie właśnie taką produkcją.
Szybkim i wściekłym stuknęło właśnie dwadzieścia lat. Dokładnie w piątek 22 czerwca 2001 roku zadebiutowała w amerykańskich kinach pierwsza część cyklu w reżyserii Roba Cohena.
Jigsaw umarł. Już dawno temu. Pozostało po nim wspomnienie mocno nierównej i przeciąganej w nieskończoność serii, z której w pamięci pozostał jedynie pierwsza część.
MonsterVersum się rozrasta. A dokładnie, po przedstawieniu nieśmiertelnych potworów w swoich współczesnych inkarnacjach, doszliśmy do miejsca, w którym czeka nas ostateczne starcie.
Atrakcyjna młoda kobieta siedząca samotnie w barze, po której zachowaniu można wnioskować, że przesadziła z ilością alkoholu, to łatwy kąsek dla szukających tanich wrażeń mężczyzn.
Ponad dwa lata oczekiwania, pięciokrotnie zmieniana data premiery, ale wygląda na to, że ostatni film z mutantami od studia Fox w końcu ujrzał światło dzienne.
Trzy produkcje zatytułowane Escape Room - powstałe w ciągu niespełna trzech lat - mogą świadczyć o popularności tego typu rozrywek, a dokładnie przeniesienia pokoju zagadek na grunt kina grozy.
Okres Halloween to wysyp nie zawsze dobrej jakości horrorów, które mają napędzić trochę młodzieży do kin i zapewnić producentom względnie niezłe wpływy ze sprzedaży biletów.