Jeśli koszt produkcji podrzędnego horroru zwraca się po jednym dniu wyświetlania w kinach, to nawet najgorsza seria filmowa będzie kontynuowana, dopóki widzowie całkowicie się od niej nie odwrócą.
Mówi się, że najlepsze scenariusze pisze życie, a historia na faktach posiada na tyle duży ładunek emocjonalny, że zazwyczaj produkcje bazujące na autentycznych wydarzeniach to typowe samograje.
24 godziny po śmierci to kolejny z przeciętniaków serwowany przez rodzimych dystrybutorów w nadziei, że kiepski tytuł i niezły aktor na plakacie są w stanie przyciągnąć do kin kilka tysięcy widzów.
Kenneth Branagh znany jest przede wszystkim jako twórca chętnie sięgający po dzieła Szekspira, ale w jego repertuarze nie brak też wysokobudżetowych produkcji, których przykładem jest choćby Thor.
W historii tenisa można znaleźć wiele zaciętych rywalizacji, ale z pewnością jednym z najbardziej elektryzujących pojedynków na kortach były starcia szwedzkiego mistrza Björna Borga z amerykańskimi graczami - Jimmym Connorsem i Johnem McEnroe.
Z dotychczasowych produkcji Marvel Studios przygody syna Odyna odstawały od reszty może nie tyle jakością wykonania, ile materiałem na wciągającą opowieść.
Jak co roku w okolicach końca października Hollywood szczerze obdarza nas rozmaitymi ekranowymi thrillerami i inszymi straszakami, licząc na to, że ponura atmosfera nadciągającego święta umarłych napędzi widzów do kin.
Zaskakujący sukces obrazu Matthew Vaughna zaowocował kontynuacją przygód brytyjskich tajnych agentów zrzeszonych pod egidą organizacji zwanej Kingsman.
Stephen King nie może narzekać na brak zainteresowania Fabryki Snów jego dziełami, których wiele doczekało się już ekranizacji, a kilka czeka nadal w kolejce.
Amerykańskie komedie żądzą się swoimi prawami, to co śmieszy mieszkańców zza wielkiej wody, zazwyczaj podlane hektolitrami wulgarnego czy kloacznego humoru, nie zawsze musi przypaść do gustu widzom w Europie.
Na najsłynniejsze dzieło Stephena Kinga pazerne oczy Hollywood spoglądały nie raz i nie dwa, ale zawsze gdzieś w ferworze walki między autorską wizją a zwykłą żądzą zarobienia na głośnej marce chodziło o detale, które uniemożliwiały zekranizowanie Mrocznej Wieży.
Nastąpił dzień, na który oczekiwało wielu fanów komiksów i filmów Marvela: oto bowiem Spider-Man powrócił do Domu Pomysłów, dzięki czemu może stanąć w jednym szyku z Avengers.
Komiks europejski, a zwłaszcza francuski cieszy się bogactwem i różnorodnością tytułów, w których filmowcy mogą swobodnie przebierać w celu powoływania do życia kinowych przebojów.
Christopher Nolan powraca z mega widowiskiem osadzonym w realiach drugiej wojny światowej, które kosztowało go masę pracy, wyrzeczeń i filmowych eksperymentów.
Nie tak dawno temu aktorzy zbliżający się do słusznego, dojrzałego wieku coraz chętniej sięgali po ekranowe alter ego twardzieli, którzy masakrowali kolejnych przeciwników aż miło.